Do zajścia doszło w niedzielę wielkanocną wieczorem, gdy małżeństwo z dorosłą córką szło jedną z ulic na Kazimierzu. W pewnej chwili ktoś z okna zaczął krzyczeć do mężczyzny, który załatwiał swoją potrzebę fizjologiczną pod murem, by przestał to robić. Zareagowała także przechodząca w pobliżu rodzina. Mężczyzna pobił rodziców i ich 22-letnią córkę. Dziewczyna upadła i straciła przytomność. Doznała m.in. rozległego urazu głowy, złamania kości czaszki i twarzoczaszki, a obrażenia te spowodowały powstanie choroby realnie zagrażającej życiu. - Podejrzany Piotr B. przyznał się do kopnięcia pokrzywdzonego i jego córki. Nie przyznał się do uderzenia żony pokrzywdzonego. Twierdził, że nie chciał swoim zachowaniem wywołać tak daleko idących skutków. Utrzymywał, że to pokrzywdzeni na niego napadli, połamali na nim parasolki - poinformowała w czwartek rzeczniczka krakowskiej prokuratury okręgowej Bogusława Marcinkowska. Mężczyzna uciekając z miejsca zdarzenia, zgubił swój telefon komórkowy. Jak podkreślono w akcie oskarżenia, Piotr B. dopuścił się pobicia w warunkach recydywy, jego czyny miały charakter chuligański - były umyślnym zamachem na zdrowie, dokonanym publicznie z błahego powodu. Mężczyzna był wcześniej wielokrotnie karany za różne czyny, m.in. za pobicie i usiłowanie rozboju. Przebywa w areszcie. Grozi mu do 15 lat pozbawienia wolności.