W budynku przy ul. Sieroszewskiego, koło Szpitala Żeromskiego, zainstalowany został już piec krematoryjny i postawiony komin. Po interwencjach mieszkańców i radnych PiS nadzór budowlany skontrolował budynek, w którym według inwestora ma powstać spopielarnia. Okazało się, że już jest gotowa, choć Urząd Miasta nie zdążył wydać żadnych pozwoleń. Firma Prosmed wystąpiła dopiero kilka tygodni temu o wydanie opinii środowiskowej do Urzędu Miasta. Jak poinformował wiceprezydent Kazimierz Bujakowski, firma złożyła także w Wydziale Architektury i Urbanistyki Urzędu Miasta wniosek o wydanie "wuzetki" na zmianę sposobu użytkowania budynku pomieszczenia, w którym ma powstać spopielarnia. Miałaby funkcjonować w "pomieszczeniach magazynowo-technicznych". - Urzędnicy poprosili o sprecyzowanie, jakie urządzenia techniczne inwestor ma na myśli - mówił wiceprezydent Kazimierz Bujakowski. Radni obawiają się, że może dojść do legalizacji samowoli budowlanej. - Aby doszło do legalizacji inwestor musiałby przedstawić odpowiednie dokumenty - odpowiada Małgorzata Boryczko, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Te dokumenty to m.in. opinia środowiskowa i "wuzetka", których inwestor nie ma. Nadzór budowlany może także nakazać rozebranie instalacji, na razie czeka na wyjaśnienia od właścicieli Karawan-Prosmed. Firma starała się już o zgodę na budowę spopielarni zwłok w 2004 roku, ale Urząd Miasta jej nie wydał z powodu niekorzystnej opinii sanepidu. Radny Jakub Bator (PiS) zarzucił władzom miasta, że mogły zablokować budowę spopielarni już wtedy: - Można było przygotować plan zagospodarowania dla tego obszaru, w którym wprowadzono by zakaz budowy spopielarni. Włodzimierz Pietrus (PiS) pytał czy Zbigniew Baran, współwłaściciel Prosmedu, był w komitecie wyborczym Jacka Majchrowskiego. - W 2002 roku był w moim komitecie i w niewielkim stopniu wspierał kampanię. To jednak w żaden sposób nie rzutuje na to, jakie decyzje podejmuję jako prezydent - zapewniał prezydent Jacek Majchrowski. Radni mieli także pretensje, że gmina nie wybudowała spopielarni w miejscu znacznie lepszym niż w sąsiedztwie Szpitala Żeromskiego - na cmentarzu Batowickim. Ta inwestycja planowana była już w latach 90. ubiegłego wieku, ale prezydent z niej zrezygnował i obiecał przed samorządowymi wyborami mieszkańcom Prądnika Czerwonego, że spopielarnia zwłok nie powstanie na ich osiedlu. - Wszystkie duże miasta w Polsce mają spopielarnię. Panie prezydencie, niech pan przyzna, że pan schrzanił tę sprawę - mówiła radna Małgorzata Jantos (PO). PiS domaga się, aby prezydent kierował sprawę samowoli budowlanej do prokuratury. - Gdyby nie interwencja mieszkańców Nowej Huty i radnych PiS urząd do dzisiaj nic by nie wiedział o tej samowoli budowlanej - powiedział radny Bolesław Kosior. Radni PO chcą powołania specjalnej komisji doraźnej, która zajmie się zbadaniem, czy Urząd Miasta nie popełnił błędów w sprawie budowy spopielarni i zastanowi się, co zrobić, aby zablokować tę inwestycję. - Nie jestem przeciwko budowie spopielarni w Krakowie, ale nie może być tak, że powstaje ona z naruszeniem prawa i bez konsultacji społecznych - powiedział Bogusław Kośmider (PO). Prezydent Jacek Majchrowski obiecywał, że zrobi wszystko, co jest zgodne z prawem i może doprowadzić do zablokowania tej inwestycji. - Poprosiłem urzędników, aby przyglądali się temu z należytą starannością. Poprzednio firma nie dostała wuzetki, pewnie tak będzie także tym razem - powiedział prezydent. Piec krematoryjny, który został zainstalowany w budynku przy Szpitalu im. Żeromskiego, ma być opalany gazem ziemnym. Może pracować przez 8 godzin na dobę. Wyposażony jest w komorę, w której trumna i ciało spalane są w procesie sterowanym automatycznie. Na zewnątrz nie wydobywa się przykry zapach, ponieważ spaliny pozostają w komorze spalania na tyle długo, że wysoka temperatura go niszczy. Planuje się, że przy obsłudze pieca zostaną zatrudnione maksymalnie 3 osoby. Z opinii sanepidu do tej inwestycji wynika, że najbliższe budynki mieszkalne (bloki na os. Młodości) znajdują się w odległości ok. 150 metrów od spopielarni. W pobliżu (140 m) jest także dom mieszkalny sióstr zakonnych, oraz domy przy ul. Klasztornej (200 m odległości). Komentarz Zbigniewa Barana, współwłaściciela firmy Prosmed: To nie samowola - To nieprawda, że doszło do samowoli budowlanej. Przecież na zainstalowanie kuchenki gazowej nie trzeba pozwolenia urzędu, tak też jest w tym przypadku. Piec jest zainstalowany, ale nie działa, czekamy na opinię środowiskową. Gotowi jesteśmy przenieść piec w inne miejsce, ale krematorium w Krakowie musi być. Inaczej będziemy wciąż jeździć do Bytomia, gdzie taki piec już działa. Pamiętam, jak osoby kandydujące do rady dzielnicy twierdziły: jeśli ktoś chce mieć krematorium, to niech zbuduje je sobie na swoim podwórku. Melduję, że właśnie to zrobiłem. AM amaj@dziennik.krakow.pl