- Naszym celem było to, aby nowa koncepcja zagospodarowania placu była zgodna z jego dotychczasowym charakterem, aby zachować funkcję targową i funkcję kulturalną tego miejsca. Zwycięzcy najbardziej wczuli się w nasze intencje - podkreśla prof. Andrzej Wyżykowski, główny architekt miasta, członek jury, które wybrało koncepcję zagospodarowania Placu Nowego. Ludzie od lat związani z Kazimierzem i Placem Nowym trochę boją się zmian. - Jestem przeciwko dodawaniu zbędnych elementów. Trzeba zachować przestrzeń placu - podkreśla Jacek Żakowski, właściciel Alchemii, która funkcjonuje na Kazimierzu od 1998 roku. - Łączenie kultury żydowskiej i polskiej jest wskazane, wielokulturowość jest interesująca, ale trzeba też pamiętać o tradycji. Plac Nowy będzie piękny, kiedy będzie małomiasteczkowy. Tym mnie właśnie zachwycił - podkreśla Żakowski. - Należy tu jak najmniej zmieniać. To, co mnie przyciągnęło na Kazimierz, to jego autentyczność - dodaje Marcin Wnuk, mieszkaniec Kazimierza i prezes stowarzyszenia Kazimierz.com. - Celem naszego projektu jest zachowanie dotychczasowego charakteru placu - zapewnia Piotr Lewicki z Biura Projektów Lewicki Łatak. Plac Nowy zmieni swój wygląd w przyszłym roku. To, co będzie go odróżniać od innych krakowskich placów to okalające go schody. Takie rozwiązania są powszechne w wielu europejskich miastach, np. w Kolonii czy Barcelonie. - W ten sposób dajemy ludziom miejsce, w którym mogą usiąść i porozmawiać. Schodki nie będą wysokie. W najwyższym miejscu będzie pięć 15-centymetrowych schodków - wyjaśnia Piotr Lewicki. W południowej części placu, przy ul. Estery i Nowej, większe schodki będą prowadziły na taras, który ma być jednocześnie zadaszeniem dla straganów. W tę część ma zostać również wkomponowany budynek administracyjny. - Będzie niewiele większy od już istniejącego - uspokaja architekt. Na pozostałej części placu znajdą się stragany, które po południu będzie można składać. Aby zachować charakter miejsca, architekci obiecują również zrekonstruować oryginalną nawierzchnię placu, która zostanie wzbogacona o wygrawerowane loga, napisy czy rysunki, będące śladami dawnej historii. Zwycięska koncepcja budzi wśród niektórych mieszane uczucia. Pojawiają się wątpliwości, czy schody nie staną się miejscem nocnych imprez, a taras nie zostanie zdominowany przez kawiarniane ogródki. - Dla nas najważniejsze jest zachowanie funkcji targowej placu. Targ nadaje temu miejscu uroku. Korzystają z niego zarówno mieszkańcy jak i turyści. Knajpy mają być dopełnieniem placu, a nie jego główną częścią. To samo dotyczy usług. Mała gastronomia może zostać, np. 2-3 punkty z zapiekankami. Nie może być jednak samych zapiekanek - podkreśla Marcin Lassota, mieszkaniec Kazimierza i członek stowarzyszenia Przyjazny Kazimierz. Podobnego zdania jest Marcin Wnuk ze stowarzyszenia Kazimierz.com. - W pewnym momencie była próba zamiany placu w jeden wielki ogródek piwny. A sekretem Placu Nowego jest jego różnorodność. Zakładów rzemieślniczych już nie ma i teraz plac ratuje to, że jest miejscem targowym. Należy również pamiętać, że plac to także przestrzeń miejska i bardzo ważni są jego mieszkańcy. Część osób już teraz ucieka z Kazimierza. - Zniechęca je hałas i zapach zapiekanek. Mało, że są one sprzedawane do godz. 2, to podaje się je w okienku. Osoby czekające w kolejce rozmawiają i nawet jeśli robią to cicho, to szmer setki osób jest już hałasem. Kazimierz powinien być nie tylko miejscem rozrywki, ale również miejscem odpoczynku dla jego mieszkańców - zauważa Marcin Lassota. - Na Kazimierzu nie da się mieszkać. Nie ma tu placów zabaw, a idąc z wózkiem bardzo łatwo utknąć w dziurze, bo nie ma prostych chodników. Remontowany jest maksimum jeden chodnik rocznie - podkreśla Marcin Wnuk. Na Placu Nowym brakuje również zieleni, której nie ma także w planach. - Nie każdy plac musi mieć zieleń. To jest chyba jedno z tych miejsc, które tej zieleni nie potrzebuje - uważa prof. Andrzej Wyżykowski. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Plac Nowy zostanie zmodernizowany w połowie przyszłego roku. Koszt prac obliczono na ok. 2 mln. zł. Plac Nowy jest kolejnym fragmentem zabytkowej przestrzeni publicznej, która odzyska dawną świetność. Po nim przyjdzie czas na następne. W tym momencie ważą się losy Placu Wolnica. Ewelina Zambrzycka