- Ok. godziny 15. Komendę Powiatową Policji w Nowym Targu zawiadomiła kobieta. Prosząc o interwencję. Wyjaśniała, że pod jednym z domów znany jej mężczyzna pali rzeczy oraz jej grozi - opowiada sierż. Marta Kurczab-Drużkowska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Wysłano patrol. Mężczyzna zaczął jednak atakować samochód policyjny z siekierą w dłoni. Nie słuchał poleceń funkcjonariuszy. - Policjanci wycofali się i wezwali pomoc. Na miejsce dojechali kolejni, trzy nowe patrole, tym razem z bronią gładkolufową. Oddali strzał ostrzegawczy w górę gumowym pociskiem. Dopiero wówczas mężczyzna się zawahał, co wykorzystali policjanci. Rzucili się na niego i obezwładnili - relacjonuje nadkomisarz Zbigniew Domalik, zastępca komendanta powiatowego policji w Nowym Targu. Mężczyzna trafił do aresztu. - Zachowywał się tam jednak bardzo agresywnie, mimo założonego kaftana bezpieczeństwa - dodaje nadkomisarz Domalik. Zawiadomiono więc pogotowanie ratunkowe. Zatrzymany został odwieziony na obserwację na oddział psychiatryczny do Podhalańskiego Specjalistycznego Szpitala im. Jana Pawła II w Nowym Targu. Policja przesłuchała świadków zdarzenia. Z zatrzymanym będzie mogła porozmawiać dopiero, gdy opuści szpital. Kiedy to się stanie? - Gdy lekarze uznają, że nie jest niebezpieczny dla społeczeństwa i wypuszczą go z leczenia - wyjaśnia nadkomisarz Zbigniew Domalik. BES