Gra toczy się o to, kto będzie miał więcej mandatów w przyszłej Radzie Miasta. Wpływ mają na to nie tylko głosy wyborców, ale także podział Krakowa na okręgi wyborcze. Radni PiS opowiadają się za siedmioma okręgami, których granice byłyby jak najbardziej zbliżone do tych z poprzednich wyborów. - Chcielibyśmy, aby wybierali nas mieszkańcy, dla których pracowaliśmy przez ostatnie cztery lata. Inny bardziej radykalny podział na okręgi może zostać wprowadzony na początku przyszłej kadencji - mówi Bolesław Kosior, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta. Cztery lata temu Kraków podzielony był na 7 okręgów. Taki układ jest niemożliwy do utrzymania, dlatego że znacznie zmniejszyła się liczba mieszkańców, zwłaszcza w centrum. Z drugiej strony przybyło mieszkańców w dzielnicach IV - Prądnik Biały i VIII - Dębniki. Prezydent Jacek Majchrowski przygotował więc projekt uchwały z nowym podziałem, w którym największe zmiany dotyczą Podgórza. Projekt nie spodobał się radnym z PO i PiS, oba kluby przygotowały własne propozycje. - Okręgi przygotowane przez prezydenta stworzone są pod jego komitet. Taki podział umożliwia mu zdobycie sześciu lub siedmiu mandatów, a przy proponowanym przez nas podziale Krakowa - tylko dwa lub trzy - twierdzi radny Bogusław Kośmider z Platformy Obywatelskiej. Platforma chce, aby w Krakowie było osiem okręgów. - Dla nas im mniejsze okręgi, tym lepiej, radny może lepiej poznać problemy swojego terenu - mówi Stanisław Zięba, przewodniczący PO w Radzie Miasta. Podział na osiem okręgów sprzyja dużej partii, takiej jak PO, a jest niekorzystny dla małych komitetów. Dlatego radni niezależni zgłosili swoją propozycję podziału tylko na 6 okręgów; tylko przy takim układzie mieliby szansę wejść do Rady Miasta. Ta wersja jest nie do przyjęcia dla innych. Prawdopodobnie PO i PiS porozumieją się między sobą przeciwko radnym, którzy chcą startować z komitetu Jacka Majchrowskiego. - Uważamy, że przed wyborami powinno być jak najmniej zmian w okręgach. Rozmawiałem już na ten temat z szefem klubu PiS i posłem PiS Andrzejem Adamczykiem - mówi Łuksza Gibała, przewodniczący PO w Krakowie. Na porozumieniu zależy także radnym PiS, którzy obawiają się, że jeśli Rada Miasta nie zdąży uchwalić nowego podziału na okręgi, wtedy zrobi to wojewoda Stanisław Kracik, kandydat Platformy na prezydenta Krakowa. Rozpoczęły się przymiarki do list w jesiennych wyborach samorządowych. Z Platformy dużą szansę na wejście do Rady Miasta dostanie kilku przewodniczących dzielnic. - Teraz Platforma ma 13 przewodniczących dzielnic, kilku z nich może liczyć na dobre miejsca na listach - mówi radny Grzegorz Stawowy. AM amaj@dziennik.krakow.pl Zobacz także: Zbieraliśmy datki dla powodzian Bez decyzji w sprawie zwrotu 22 pijanych kierowców w Tarnowie