Jak mówił we wtorek podczas konferencji prasowej wojewoda małopolski Jerzy Miller, Małopolska jako pierwsze i jedyne województwo zgodziło się przetestować system. Pilotaż rozpocznie się w powiecie tarnowskim, a sukcesywnie do programu będą włączane powiaty sąsiednie. W Polsce system powiadamiania ratunkowego działa tak, że osoby dzwoniące pod numer 112 łączą się - w zależności od powiatu - albo ze strażą pożarną, albo z policją, albo z pogotowiem ratunkowym. Podczas pilotażu dzwoniący z terenu powiatu tarnowskiego pod numer 112 lub jakikolwiek inny numer alarmowy (997,998, 999) będą się łączyć z jednym punktem - Centrum Powiadamiania Ratunkowego, a dyżurujący tam dyspozytor, zdecyduje, jakie służby wysłać na miejsce zdarzenia. - Chcemy sprawdzić, jak dużą część województwa można obsłużyć z jednego miejsca bez szkody dla szybkości działania i niezawodności całego systemu - mówił wojewoda Miller. Chodzi o to, by w praktyce przekonać się, ile centrów powiadamiania ratunkowego jest potrzebnych w całym kraju, by sprawnie nieść pomoc. Pilotaż ma pokazać, jak powinni działać operatorzy telefonii stacjonarnej i mobilnej, żeby od razu wiadomo było skąd dzwonią potrzebujący pomocy. Kolejny cel to sprawdzenie, jakie systemy informatyczne są konieczne w CPR, żeby wszystkie zgłoszenia zostanie zarejestrowane, możliwe było odtworzenie działania służb i aby systemy te pomagały ratownikom w akcji. - Liczę na to, że eksperyment w Małopolsce zakończy się jeszcze w tym roku i będziemy mogli pełny raport przekazać panu ministrowi spraw wewnętrznych i administracji - zapowiedział Miller. Według Ministerstwa Zdrowia w ciągu dwóch lat ma powstać sieć ośrodków powiadamiania ratunkowego. Na razie nie wiadomo, w ilu miastach zostaną one zlokalizowane, są propozycje, by były rozmieszone w 16 miastach wojewódzkich albo w 49 byłych miastach wojewódzkich.