Dwójka już opuściła szpital, w tym jedno dziecko bez ostatecznych badań, na życzenie mamy. Obecnie w szpitalu przebywa jeszcze chłopczyk, który dwa dni temu napił się wybielacza. - Takie wypadki zdarzają się praktycznie przez cały rok, ale w okresie wakacyjnym jest ich zawsze więcej. Rodzice wykorzystują wolny czas na remonty, a z drugiej strony urlop psychicznie zwalnia ich z czujności i ostrożności. Niestety, jeden moment nieuwagi i dzieciak ma problem na całe życie - ostrzega prof. Krzysztof Fyderek, kierownik Kliniki Pediatrii, Gastroenterologii i Żywienia USD, który opiekował się dziećmi. Więcej w "Dzienniku Polskim".