O historii suczki wykopanej z ziemi podczas prac budowlanych w miejscowości Zabierzów w województwie małopolskim informowano na początku tygodnia. Ledwo żywe zwierzę w ziemi znaleziono przez przypadek, podczas robót przy użyciu koparki. Jak wówczas wskazywano, szanse na przeżycie psa były bardzo nikłe. W czwartek w komunikacie KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie na Facebooku napisano natomiast, że suczka Nadia czuje się trochę lepiej. "Jest przytomna, wykazuje zainteresowanie otoczeniem, sama podnosi głowę" - informowano wtedy. "Suczka jest w bardzo ciężkim stanie, bardzo cierpi" W piątek jednak lekarze mieli podjąć decyzję o uśpieniu zwierzęcia - donosi portal rmf24. Jak powiedziała Joanna Repel z Krakowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami: - Suczkę trzeba uśpić, bo jest w bardzo ciężkim stanie, bardzo cierpi. Lekarze za zgodą właściciela zwierzęcia podjęli decyzję o eutanazji. Właściciel wyraża zgodę, by skrócić cierpienie suczki i będzie przy tym obecny. Wykopane na początku tygodnia zwierzę miało być skrajnie wychudzone i w wyjątkowo złym stanie. Początkowo nie można było znaleźć właściciela suczki, zgłosił się on dopiero po kilku dniach. W pierwszych podejrzeniach wskazywano na możliwość zakopania psa żywcem, jednak potem przyjęto wersję, zgodnie z którą miał to być nieszczęśliwy wypadek, podczas którego pies wszedł na teren budowy, tam natomiast wpadł w błoto i nie dał rady się z niego wydostać.