Interweniowali mieszkańcy, gmina, Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Wczoraj jeden z psów wydostał się poza posesję i pogryzł 7-letnią dziewczynkę. Właścicielka nie przedstawiła zaświadczenia o szczepieniu przeciwko wściekliźnie. - Problem nie jest nowy, trwa od kilku lat - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Opowiada, że właścicielka nie chce oddać psów, gdyż jest do nich przywiązana. Nie byłoby problemu, gdyby zapewniła im należytą opiekę oraz zabezpieczyła przed wydostawaniem się z posesji. - Dawniej interweniowali u nas mieszkańcy, że psy wałęsają się po ulicy, nie są pilnowane, kilkakrotnie byliśmy tam na interwencji, ale od jakiegoś czasu był spokój. Ta pani zapewniła nas, że zadba o psy i będzie ich pilnować. Powiedziała także, że zamyka je w godzinach od 20 do 7, by nie hałasowały - mówi Maciej Kuźma z Urzędu Gminy Poronin. Gmina przekazała środki na zakup i podanie dla suczek środków antykoncepcyjnych, co zabezpieczyło stado psów przed rozmnożeniem się. Zwierzęta zostały także przebadane przez weterynarza, który założył im książeczki zdrowia. Natomiast Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami podrzuca od czasu do czasu karmę. Właścicielka obiecała, że psy będą szczepione. Ucichły interwencje mieszkańców. Wydawało się, że problem zniknął. Jednak w środę w godzinach popołudniowych jeden z psów pogryzł dziewczynkę. - Ma ona ranę szarpaną uda. Do dziś właścicielka nie przedstawiła nam zaświadczenia, że pies był zaszczepiony przeciwko wściekliźnie, ale wkrótce będziemy to wiedzieć - powiedział wczoraj Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy Powiatowej Komendy Policji w Zakopanem. Dziewczynka otrzymała skierowanie do poradni specjalistycznej, musi pozostać pod obserwacją, a pies powinien być poddany kwarantannie. Ostatecznym rozwiązaniem mogłoby być wydanie decyzji administracyjnej przez wójta o odebraniu właścicielce psów. Jednak nie jest to realne rozwiązanie. - Taką decyzję można by wydać, gdybyśmy byli w stanie zapewnić psom odpowiednie warunki. Schronisko w Nowym Targu nie przyjmie od nas takiej liczby zwierząt, gdyż jest przepełnione. Kiedyś zrobiliśmy nawet akcję - próbowaliśmy znaleźć tym psom domy. Zgłosiły się chyba 2 osoby, które przygarnęły psy - mówi Michał Kuźma. Agnieszka Szymaszek agnieszka.szymaszek@dziennik.krakow.pl Czytaj również: Płacą policji za dodatkowe patrole Drogowcy poprawią usterki Wniosek o ekstradycję przyszedł faksem