Bryndza jest pierwszym polskim produktem regionalnym, zarejestrowanym w Unii Europejskiej - czytamy w "Gazecie Krakowskiej" . Wszystko wskazuje, że w przyszłym tygodniu właśnie Furczoń stanie się posiadaczem unijnego certyfikatu. Kontrola jego bacówki wypadła pozytywnie - pisze dziennik. - Na 99 proc. świadectwo jakości zostanie przyznane w najbliższych dniach - twierdzi Ryszard Mróz, zastępca kierownika kontroli Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej w Krakowie. Baca z Leśnicy rozpoczął starania o certyfikat, gdy tylko zdecydowano o wpisaniu góralskiego produktu do unijnych rejestrów. Nie ukrywa, że musiał włożyć w to wiele wysiłku, ale z drugiej strony przetarł drogę innym bacom, którzy wcześniej z rezerwą podchodzili do unijnych wymogów. - Trzeba się bardzo natrudzić, ale jak się ma trochę chęci, to wszystko da się zrobić - mówi gazecie Furczoń, który na drodze do uzyskania certyfikatu napotkał szereg trudności, związanych przede wszystkim z załatwianiem spraw urzędowych. Długie czekanie w kolejkach, wypełnianie wniosków i druków były dla niego prawdziwym wyzwaniem. - Papierkowej roboty jest dużo, ale każdy, kto chce legalnie handlować, musi przez to przejść - dodaje baca. Bacówka Furczonia przeszła pilotażową kontrolę przeprowadzoną przez pracowników Państwowej Inspekcji Jakości Handlowej i Inspekcji Weterynaryjnej. Kontrole u wytwórców bryndzy będą się odbywać co roku. Sprawdza się, czy owce nie chorują na bruceloze, weryfikowane są książeczki zdrowia osób pracujących w bacówce. Pozytywny wynik kontroli pozwala na przyznanie bacówce tzw. numeru weterynaryjnego - informuje "Gazeta Krakowska".