Na taki oficjalny i oczywisty komunikat trzeba było czekać tak długo, bo dopiero teraz specjaliści ustalili, że wina leży po stronie warunków atmosferycznych. - Bezpośrednią przyczyną wczorajszego zdarzenia, jest uszkodzenie izolatora. Technicy stwierdzili, że nie jest to działanie osób trzecich, ale wysoka temperatura, która doprowadziła do uszkodzenia tego elementu - powiedział rzecznik PKP. Niewykluczone, że dziś może dochodzić do podobnych awarii. Przed nami kolejny upalny dzień, a izolatorów na sieci kolejowej są tysiące. "Pół litra wody na pięć godzin opóźnienia" Dziś reporterzy radia RMF FM rozmawiali ze zirytowanymi pasażerami pociągu, który wczoraj wyjechał z Krakowa do Kołobrzegu. To jeden z kilkunastu składów, które unieruchomiła awaria trakcji. - Skład miał 5-godzinne opóźnienie. Było gorąco, duszno. Dostaliśmy wodę i tyle. Pół litra wody na pięć godzin opóźnienia, to umiarkowana troska - mówili w Słupsku reporterowi radia RMF Maxxx Pawłowi Dróżdżowi zrezygnowani pasażerowie. - Staliśmy na stacji w Krakowie 3 godziny. To było najgorsze, bo wtedy był największy, 40-stopniowy upał - dodają. Jedna z pasażerek podkreśla: Najgorszym problemem jest komunikacja. Bo takie rzeczy się zdarzają, ale trzeba zadbać o to, żeby przekazywać informacje pasażerom w sposób kulturalny, życzliwy. A tu jest ogólna irytacja, choć rozumiem, że to nie jest wina pracowników i oni też się denerwują. Inny pasażer wspomina: Podróż trwała długo. Jechaliśmy nie z Krakowa, a z Piotrkowa, ale musieliśmy czekać na dworcu pięć godzin. Nie było żadnych informacji, kiedy pociąg przyjedzie. Zobacz materiał wideo: Źródło TVN/x-news Przez uszkodzoną sieć trakcyjną utknęło 13 pociągów W sumie upały dokuczyły wczoraj pasażerom 200 z 4 tysięcy pociągów, które wyjechały w trasę. Przez awarię sieci trakcyjnej - między Tunelem a Miechowem - na trasie utknęły wszystkie pociągi jadące trasą z Krakowa do Warszawy. Jednak w wagonach utknęli podróżni praktycznie w całej Polsce. Ok. 21 z Krakowa wyjechały spóźnione pociągi do Kołobrzegu, Warszawy, Łodzi i na Hel. Składy miały pięciogodzinne opóźnienie.