Od ubiegłego roku bezskutecznie walczą o to, by ktoś im pomógł. Niestety kolejne pisma do burmistrza Chrzanowa i Okręgowego Urzędu Górniczego w Krakowie, niewiele dały. Największy żal mieszkańcy mają do burmistrza Chrzanowa, który - jak twierdzą - nie chce się z nimi spotkać. Już dwukrotnie wysyłano w tej sprawie pismo do urzędu. Raz w grudniu ubiegłego roku, a raz w kwietniu tego roku. Niestety do spotkania ciągle nie doszło. - Burmistrz powinien nam pomagać, bo jesteśmy mieszkańcami gminy. W Chełmku jest podobna sytuacja, ale tam władze działają ramię w ramię z mieszkańcami, a u nas się nie da? - pyta Barbara Pykosz, która także mieszka na os. Borowiec w Chrzanowie. Mieszkańcy nie mają wątpliwości, że to co dzieje się z ich domami, to efekt działalności kopalni. Pękające ściany to nie wszystko. Uciążliwe dla lokatorów domów są także wstrząsy, które powodują, że w domach wszystko drży. Narzekają też na nadmierny hałas nocą. - My nie chcemy odszkodowań i pieniędzy, ale pomocy w zabezpieczeniu naszych domów przed dalszymi szkodami górniczymi. Chcemy, by kopalnia przyznała się, że te pęknięcia to jej zasługa i pomogła nam wyremontować domy - przekonywali przedstawiciele kilkudziesięciu mieszkańców ul. Metalowców, członków powiatowej komisji bezpieczeństwa w Chrzanowie. Niestety okazało się, że komisja nie ma możliwości udzielenia im pomocy. - Nie mamy po prostu takich kompetencji, co nie oznacza, że pan starosta nie zainteresuje się tą sprawą - zapewniał Zbigniew Adamczyk, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego i spraw obronnych w chrzanowskim starostwie powiatowym. Z kolei starosta Janusz Szczęśniak publicznie obiecał, że zajmie się tym tematem osobiście i zrobi wszystko, by jak najszybciej doszło do spotkania mieszkańców z burmistrzem Chrzanowa. Zaprosił też protestujących do swojego gabinetu w najbliższą środę, by omówić dokładnie temat, który spędza mieszkańcom ul. Metalowców sen z powiek. Protestujący chcą doprowadzić do zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla tego rejonu miasta. LIZ