Katarzyna Ponikowska: Jeden z waszych rozmówców mówi: "My [geje] kontra reszta Krakowa, który wiadomo jaki jest..." Jaki jest? Dominika Buczak: - To zależy do czego go porównać. Jeśli do 50-tysięcznego miasta, to jest świetnym miejscem. Ma festiwal Kultura dla Tolerancji, knajpy gejowskie i przyjazne gejom. Ale jeśli porównać Kraków do Nowego Jorku, to już nie jest tak różowo. Mike Urbaniak: - Kraków jako całość jest miastem bardzo zachowawczym. Ale jeśli wziąć pod uwagę taką enklawę jak np. Kazimierz, to rzeczywiście można powiedzieć, że jest przyjazne gejom. Na Kazimierzu jest dużo miejsc, w których geje mogą się czuć swobodnie, przytulić się do siebie i spędzić miło czas bez żadnych problemów. Inny bohater "Gejdaru" mówi, że to kulturalne miasto wernisaży i teatrów, w którym ludzie udają, że ze sobą nie sypiają... Mike: - Jest taki pogląd, nie wiem, skąd się wziął, że w Krakowie każdy czuje się specjalny, wyróżniony ze względu na to, że to takie intelektualne miasto z dużą liczbą premier czy wernisaży, w którym się czyta książki i chodzi do teatru. Nasz rozmówca trochę przesadził. Chodziło mu raczej o to, że geje nie odbiegają swoim zachowaniem od mieszkańców miasta i przyjmują trochę krakowski styl bycia. Dominika: - Oboje świadomie wyprowadziliśmy się do Warszawy. Z tamtej perspektywy Kraków nie jest jakimś szczególnie wyjątkowym miejscem. Chociaż zdajemy sobie sprawę, że mieszkańcy Krakowa są przekonani, że tu szczególnie dużo się dzieje. A tak nie jest? Mike: - Jak ktoś tu przyjeżdża od czasu do czasu, to jest zachwycony. Ale w pewnym momencie już się wszędzie było; pięć razy na Festiwalu Kultury Źydowskiej, trzy razy na Sacrum Profanum, wszystko się zobaczyło. I pojawia się pytanie: co dalej? Stolica daje więcej możliwości rozwoju, robienia różnych rzeczy, w rożnych obszarach. W jednym dniu jest kilkanaście promocji książek, kilka wernisaży wystaw, dwie debaty i jeszcze premiera teatralna. Czy w takim mieście gejom lepiej się żyje? Mike: - Duże miasta są bardziej liberalne. Jest większa swoboda, większa anonimowość. Taką rolę spełnia Warszawa w Polsce. Jest większa oferta miejsc, do których geje mogą wyjść, poznawać ludzi. W Krakowie jest ich zaledwie kilka. Znam masę chłopaków, którzy przeprowadzili się do stolicy. Od początku mieli taki plan. Szukali miejsca, gdzie mogliby swobodnie i jednocześnie intensywnie żyć. A mieszkańcy krakowianie są tolerancyjni? Mike: - Przytoczmy ostatni przykład, kiedy gazety opublikowały tekst, że biuro promocji ma w planach przygotowanie kampanii reklamowej skierowanej do gejów. Była gigantyczna awantura. Myślę, że ona nie miałaby miejsca w Warszawie. Dominika: - Mnie jednak wydaje się, że w Warszawie wcale nie jest tak różowo. Warszawa jest bardziej rozproszonym miastem, jest więcej wpływowych środowisk. Być może dlatego ludziom trudniej jest się zebrać i protestować w zorganizowany sposób. W Krakowie jest to prostsze, bo to mniejsze miasto. Czy osobna promocja miasta wśród gejów jest potrzebna? Mike: - W Stanach Zjednoczonych na reklamy skierowane do środowiska LGBT (z ang. Lesbians, Gays, Bisexuals, Transgenders - skrótowiec określający społeczność lesbijek, gejów, osób biseksualnych i transpłciowych - przyp. red.) firmy wydają ogromne kwoty, rzędu kilkuset mln dolarów. Badania przeprowadzone w krajach zachodnich pokazują, że geje to często osoby zarabiające ponad przeciętną. Nie mają dzieci, nie muszą oszczędzać, więc wydają pieniądze na przyjemności. Dominika: - Gdyby Kraków kierował się własnym interesem, mógłby sporo zarobić na turystach gejach. Urzędnicy powinni to na spokojnie rozważyć bez poddawania się emocjom. Chodzi o reklamowanie miasta np. na stronach gejowskich lub w prasie gejowskiej. Wtedy geje będą tu przyjeżdżać, pić w naszych knajpach, jeść w naszych restauracjach, spać w naszych hotelach, a miasto na tym zarobi. I o to chodzi. A nie o to, że Kraków zamieni się w gejowskie miasto. Katarzyna Ponikowska katarzyna.ponikowska@echomiasta.pl W skrócie "Gejdar" to zbiór rozmów z Polakami gejami. Autorzy, Dominika Buczak i Mike Urbaniak, są dziennikarzami, którzy po latach mieszkania w Krakowie wyprowadzili się do Warszawy. Dominika ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim, pracowała w Radiu Kraków. Mike związany jest z wieloma organizacjami gejowskimi i żydowskimi.