Wolontariuszki Agata Ponikowska i Katarzyna Taranowska z 3c popularnego "Konara", tak opisują jedną z nich: "Pani Maria (56 lat) to bardzo sympatyczna kobieta, ale bardzo doświadczona przez życie. Mieszka z 14-letnią córką Dominiką. Przez ciężką sytuację materialną dziewczynka jest szykanowana przez swoich rówieśników". Maria ma uszkodzony kręgosłup. Większość pieniędzy przeznaczają na lekarstwa. Brakuje im podstawowych produktów żywnościowych i sanitarnych. Przydałyby się ubrania i obuwie. Dominika marzy o odtwarzaczu mp3. Natomiast Edyta Zielińska i Aleksandra Pająk z 1e odwiedziły małżeństwo z chorymi dziećmi. Sławomir i Anna mają trójkę dzieci, 4-letniego Kubusia, 9-letnią Sylwię oraz 12-letnią Justynę. - Kubuś choruje na "nietolerancję laktozy". Koszty leczenia są ogromne, szczególnie dlatego, iż musi on mieć specjalną dietę. Ponadto chłopiec przeszedł już kilka poważnych operacji. Sylwia choruje na astmę oskrzelową. Rodzice wydają około 500 zł miesięcznie na lekarstwa - opisują wolontariuszki. Zarobki Sławomira są skromne, a jego żona poszukuje pracy. - Kubuś bardzo prosi o dźwig i koparkę, koniecznie w kolorze czerwonym. Sylwia ma już sporą kolekcję aniołków i byłaby bardzo zadowolona, gdyby mogła dostać kolejnego. Justyna chciałaby otrzymać nowe ubrania, może jakieś perfumy. Żywność jest dla nich bardzo cenna, czasami bardzo im jej brakuje - dodają licealistki. Justyna Mroczek, opiekun klubu wolontariusza w liceum Konarskiego odwiedziła też rodzinę, której nie można odmówić wsparcia: - 37-letnia pani Renata i 44-letni pan Mirosław jeszcze dwa lata temu nie uwierzyliby, gdyby ktoś im powiedział, że będą się zwracać o pomoc do kogokolwiek. Nie było bogato, ale oboje mieli pracę i zdrowe dzieci, więc jakoś sobie radzili - opowiada. Ich syn Patryk ma 16 lat. W czerwcu 2008 roku skoczył na ratunek tonącemu koledze. - Niestety, sam długo został pod wodą, co spowodowało zatrzymanie akcji serca i niedotlenienie mózgu. Obecnie lekarze określają jego stan jako wegetatywny. Nie jest w stanie sam się poruszać, zadbać o swoje potrzeby, ma nikły kontakt z otoczeniem. Mama zrezygnowała z pracy, gdyż wymaga on całodobowej opieki. Koszty specjalistycznej rehabilitacji neurologicznej, pieluch, maści przeciw odparzeniom, gazików i witamin to około 2000 zł miesięcznie! - relacjonuje Justyna Mroczek. Oprócz Patryka rodzice wychowują jeszcze trójkę dzieci: 18-letniego Tomka, który ukończył szkołę budowlaną, pracuje dorywczo i szuka pracy, 14-letniego Michała i 12-letnią Justynę. - Przydałaby im się żywność trwała i środki czystości, bo fundusze, które musieliby przeznaczyć na ten cel woleliby wydać na leki i rehabilitację Patryka. Potrzebne są również kaszki i deserki dla małych dzieci, bo tylko w takiej formie może on przyjmować pokarm - zaznacza pani Justyna. Zaś pozostali chłopcy ucieszyliby się z ciemnych sportowych skarpet (rozmiar 43), a ich siostra Justynka z ciepłych rajstop (rozmiar 3) oraz słownika wyrazów obcych. Jak pomóc? Informacje na - www.szlachetnapaczka.pl. Wystarczy zadeklarować zrobienie paczki dla konkretnej rodziny i przywieźć ją 11 lub 12 grudnia do LO im. St. Konarskiego w Oświęcimiu. PAWEŁ PLINTA pawel.plinta@dziennik.krakow.pl