Mira Skórka: Proszę powiedzieć, czym będzie się teraz zajmował Instytut Tertio Millenio, który od kilku lat propaguje nauczanie Ojca Świętego? Teraz chyba szczególne zadanie przed tym Instytutem? Piotr Dardziński: Wyciągamy rzeczy, które mieliśmy w szufladzie, które trochę wydawały nam się, że są zbyt trudne, niemożliwe do zrealizowania. My łatwo popadamy w taką pesymistyczną wizję rzeczywistości, a papież nawet swoją śmiercią, która - wydawałoby się - jest czym smutnym, raczej nas podniósł na duchu i powiedział: "Nie! Nie! Da się zrobić". Więc wyciągnęliśmy. Jeden pomysłów będzie realizowany wspólnie z Wyższą Szkołą Europejską, to jest program studiów podyplomowych, dla tych, którzy by chcieli dokładniej, analitycznie, przygotować się do studiowania papieża, czyli dla tych, którzy są już trochę starsi. Czyli specjalny kierunek? To będzie specjalny kierunek studiów podyplomowych. Szukamy teraz finansów. Mamy już przygotowany program. Już wcześniej byli chętni, ale trochę przerosło to nasze możliwości organizacyjne. Byliśmy wtedy sami, a teraz się łączymy, więc mamy większe możliwości. To będzie specjalny kierunek studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Europejskiej. Zarówno Instytut Tertio Millenio jak i Wyższa Szkoła Europejska są dziwnymi instytucjami, dlatego że u nas rzeczywiście wydaje się, że ludzie młodzi są "podmiotowi". Jeśli nie, to studenci mogą zaprzeczyć. My nie wymyślamy jakiś rzeczy i nie polecamy studentom - macie to zrobić. Czekamy, że coś w nich dojrzeje. Rodzą się więc inicjatywy. Jest burza mózgów w Instytucie Tertio Millenio. Tam jest 15 studentów, z których każdy ma inny pomysł. Oprócz tego mamy wielki projekt, który zaplanowaliśmy już w ubiegłym roku, uruchomienia dużego papieskiego centrum, tzn. zbudowania i zorganizowania w Krakowie takiej ogólnopolskiej instytucji, która zajmowałaby się archiwizowaniem wszystkiego, co dotyczy papieża. Byłoby to miejsce, w którym każdy, kto chciałby się dowiedzieć czegoś o Janie Pawle mógłby przyjść i to zrobić. Mamą taką wizję. Tak jak Kościuszce wybudowaliśmy kopiec, to papieżowi musimy przygotować coś głębokiego. Nie będziemy chcieli tego robić indywidualnie. Chcemy zachęcić do tego wszystkich pozostałych, bo są już instytuty papieskie, które działają w Polsce, tylko one jakoś tak pogubione są, jak apostołowie po śmierci Chrystusa. Tacy zniechęceni, zalęknieni, co się teraz stanie. To miałoby być centrum takie studyjne czy bardziej muzeum poświęcone papieżowi? To ma być absolutnie żywe, zarówno od strony technologicznej, jak i filozoficznej. Centrum, które miałoby takie trzy swoje części. Pierwsza część byłaby takim multimedialnym, bardzo dużym, bardzo nowocześnie zbudowanym, interaktywnym sposobem komunikowania się z papieżem. Takim czymś, na co można przyprowadzić klasę ze szkoły; pokazać, jak wyglądały Błonia w czasie pielgrzymek papieża i co papież na tych Błoniach mówił. Aby można to było oglądać na dużych ekranach, dotknąć, zobaczyć, zaaranżować. Druga część byłaby taka seminaryjna, taka właśnie dla studentów, gdzie organizowałoby się różne spotkania. A trzecia byłaby czysto analityczna, czyli biblioteka, archiwum. To oczywiście są wielkie marzenia, ale nie zniechęcimy się, jeśli nie zrealizują się w ciągu roku, dwóch, pięciu, bo to jest plan na trzecie tysiąclecie - takie archiwum, w którym w wersji elektronicznej byłby cały dorobek papieża i komentarze we wszelkich językach, które o papieżu napisano. Wyciągnęliśmy te projekty, bo te projekty już były, ale wydawało nam się, że jesteśmy za mali i nie damy sobie rady. A papież teraz powiedział: "Teraz mnie nie ma i wy musicie to zrobić", więc i robimy.