Niektórzy woleli po zmroku nie poruszać się, zwłaszcza w okolicach lasów. Tym bardziej, że co najmniej kilka razy tajemniczy "drapieżnik" zaatakował. W jednym z gospodarstw zagryzł kilkanaście królików, kilka domów dalej jego łupem padł drób. Tajemnicze "ataki", jak się okazuje bezpańskich psów, zrobiły sporo zamieszania. W ślad za tym poszli dziennikarze telewizyjni, którzy sugerowali nawet, że to nie tajemniczy drapieżnik spod Opola, ale jakiś inny stwór. Jak ustalił "Dziennik Polski", całe zamieszanie spowodowały dwa bezpańskie psy, wałęsające się na pograniczu gminy Ciężkowice i Rzepiennik Strzyżewski. Komendant komisariatu w Ciężkowicach, aspirant sztabowy Krzysztof Miłkowski - potwierdza, że funkcjonariusze odnotowali w miniony weekend dwa takie zdarzenia. - Próbujemy ustalić nazwisko właściciela psów. Przez cały czas współpracujemy z gminą. Bo problem trzeba rozwiązać jak najwcześniej. Kiedy ustalimy, kto jest właścicielem czworonogów, to poznamy odpowiedź na pytanie: czy psy były szczepione przeciwko wściekliźnie? - mówi. Jeśli nie, to niewykluczone, że trzeba będzie zlecić zbadanie zagryzionych zwierząt. Może okazać się, że schwytanie psów będzie niemożliwe, a wtedy trzeba będzie postarać się o zgodę na "odstrzelenie" czworonogów. Do tej pory psy nie atakowały ludzi, ale na wszelki wypadek policja zaleca ostrożność. Mirosław Kowalski