Akcja odbyła się przy wsparciu helikoptera, który poleciał w rejon zdarzenia z KOSG w Nowym Sączu. Mjr SG Marek Jarosiński, rzecznik prasowy komendanta Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowy Sączu poinformował, że z przesłuchań zatrzymanych Pakistańczyków, prowadzonych pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lesku wynika, że przez wiele godzin szli oni przez góry z Ukrainy przez Słowację do Polski. Są wyczerpani fizycznie i zdezorientowani. Niemniej, ich stan zdrowia jest dobry. Wyjaśniali, że w pakistańscy "naganiacze" zaproponowali im wyjazd do Europy Zachodniej, za pracą. Najpierw lecieli samolotem, gdzie zaraz na początku drogi organizatorzy procederu zabrali im paszporty. Po wylądowaniu przyjechał po nich samochód z przyciemnionymi szybami, więc nie widzieli nazwy lotniska. Potem przez kilka dni podróżowali wraz z przewodnikiem pociągiem, a następnie samochodem zostali przewiezieni do "dziupli", do jakiegoś pomieszczenia gospodarczego, gdzie dołączono do nich jeszcze innych nielegalnych imigrantów. Tam przebywali dość długo, ale stracili rachubę czasu, więc trudno określić ile dni lub tygodni. W końcu załadowano ich do samochodu, który z dużą prędkością dowiózł ich do granicy. Przewodnik traktował ich bardzo źle. Pokazał im słupki graniczne, najprawdopodobniej u zbiegu granic Ukrainy, Polski i Słowacji, po czym kazał im samodzielnie iść w kierunku Słowacji. Obiecał im, że tam dostaną jedzenie. Mjr SG Artur Kapica, komendant placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Wetlinie dopowiada, iż emigranci zabłądzili w nieznanym terenie. Chcieli zapewne przedostać się przez Słowację do Austrii, a przez pomyłkę przeszli na polską stronę granicy. Grupa została zlokalizowana przez słowacką służbę graniczną jeszcze na terytorium Słowacji, co pomogło w zatrzymaniu nielegalnych imigrantów przez funkcjonariuszy Karpackiego Oddziału Straży Granicznej - praktycznie już kilkanaście metrów od linii granicy. Nie było mowy o uciekaniu na widok funkcjonariuszy, bo byli już tak wycieńczeni, że prosili o pomoc. Wieczorem i w nocy strażnicy graniczni Karpackiego Oddziału Straży Granicznej z Wetliny patrolowali ten teren, aby sprawdzić czy nie są podejmowane kolejne próby przekroczenia "zielonej granicy" przez innych nielegalnych imigrantów. Śmigłowiec Karpackiego Oddziału Straży Granicznej "Sokół" z Komendy Oddziału w Nowym Sączu ma specjalistyczną aparaturę pokładową umożliwiającą poszukiwanie ludzi w terenie, nawet przy ograniczonej widoczności, a także w warunkach nocnych. Mjr SG Marek Jarosiński przekazał nam również, że obecnie trwają czynności zmierzające do przekazania zatrzymanej grupy stronie słowackiej na podstawie umowy o readmisji, przewidującej w takich wypadkach przekazanie nielegalnych imigrantów na teren państwa, z którego podjęli próbę przekroczenia granicy wbrew przepisom. Przed rokiem, w nieodległym miejscu, funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali kilkunastoosobową grupę nielegalnych imigrantów z Indii i Pakistanu. (saw)