Nowe kąpielisko robi wrażenie, ale też nie ma się temu co dziwić, bo inwestycja pochłonęła ponad 20 mln zł. Cały obiekt składa się trzech basenów (sportowy, rekreacyjny i brodzik) ze stali nierdzewnej, z podgrzewaną wodą i kilkunastoma wodnymi atrakcjami typu grzybek wodny czy zjeżdżalnia. Obok jest boisko do gry w siatkówkę i duży budynek z hotelem i restauracją. Nic więc dziwnego, że pierwsi użytkownicy byli zadowoleni. - Tu jest tak samo jak na basenach w Bukowinie Tatrzańskiej czy w Besenovej, gdzie czasami jeżdżę ze znajomymi. Ciepła woda, jest super! - mówił w sobotnie przedpołudnie Patryk Sordyl z Roczyn. Jako bywalec różnych basenów od razu dostrzegł podstawowy mankament tego andrychowskiego, którego nie mają wymienione przez niego kąpieliska. W Andrychowie lustro wody wszystkich basenów ma ok. 2 tys. m kw. powierzchni, ale ani jeden metr nie jest zadaszony. Gdy spadnie deszcz, nie wspominając o niskich temperaturach, trudno będzie znaleźć chętnych do kąpieli. Zresztą ta sprawa już od dawna była powodem kontrowersji wśród mieszkańców Andrychowa. Wielu z nich uważa, że skoro kąpielisko tyle kosztuje (jest to miejska inwestycja), powinno być chociaż częściowo zadaszone. Lokalne władze przekonują jednak, że baseny będą czynne w okresie od 1 kwietnia do 30 października. Jedno jest pewne. W ciepłe i bezdeszczowe dni nowe baseny na pewno przyciągną tłumy. Tak jak przyciągał stary, mający jeszcze przedwojenną tradycję, andrychowski basen pod chmurką. GM