"Podejrzane, które są w wieku 50 i 51 lat, nie przyznały się do zarzucanych im czynów. (...) Jedna z nich wykonywała tam czynności kierownicze. Obie sprawowały zarazem opiekę nad dziećmi" - powiedział prokurator Słomka. Śledczy dodał, że wobec obu kobiet zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziećmi, jak i ich rodzicami. "Nie mogą one również wykonywać pracy związanej z opieką nad małoletnimi. Zastosowane zostało poręczenie majątkowe. Kobiety nie mogą opuszczać Polski" - powiedział prokurator. Mariusz Słomka powiedział także, że w sprawie będzie jeszcze gromadzony materiał dowodowy. "Będziemy m.in. określali krąg poszkodowanych osób. Do żłobka uczęszczało kilkanaścioro dzieci" - wyjaśnił. Sprawę kilka dni temu nagłośnił lokalny portal informacyjny faktyoswiecim.pl. Podał, powołując się na rodziców, że dwie pracownice żłobka miały się znęcać nad dziećmi. Maluchy miały być szarpane i zamykane w komórce. Rodzice kilkorga dzieci zdobyły własne dowody i złożyły zawiadomienie na policji. Prywatny żłobek został - na wniosek jego właścicielki - zamknięty przez prezydenta Oświęcimia, który jest organem sprawującym nadzór nad tego typu placówkami.