OCK skierowało 8 sierpnia sprawę do sądu gospodarczego w Nowym Sączu. Już dziś wiadomo, że na 26 tysiącach się nie skończy, bo liczone są już odsetki, a koszty postępowania również podbijają tę kwotę. Wygląda na to, że spór rozgorzał o tablicę świetlną na lodowisku w Oświęcimiu. Grzegorz Cisło ze stowarzyszenia organizującego uniwersjadę mówi jednak, że tak naprawdę problem jest niewielki: "Wzajemny bilans pomiędzy stowarzyszeniem a miastem Oświęcim jest niekorzystny dla Oświęcimia. Oświęcim jest nam już winien 60 tysięcy złotych za montaż tablicy na hali lodowej. My faktycznie - 26 tysięcy. Nawet nie można powiedzieć, że te sumy się kompensują. Tylko Oświęcim jest nam winien pieniądze". Jednak w OCK nie narzekają na nadmiar pieniędzy i liczą każdą złotówkę. Stąd też dyrektor Ryszard Strutyński tłumaczy, że nie widział innego rozwiązania, jak oddać sprawę do sądu. Po drugie argumentuje, że instytucja, którą kieruje, nie ma nic wspólnego z żadną tablicą: "My podpisywaliśmy umowę ze stowarzyszeniem na realizację bardzo określonego zakresu: ceremonia otwarcia, zamknięcia - to jest jedna działka, która jest odrębna. Nas nie interesują sprawy sportowe, które robiła całkiem inna instytucja". Zdaniem Grzegorza Cisło ze stowarzyszenia problem powinien rozwiązać prezydent Oświęcimia, który stał na czele komitetu organizującego imprezy w ramach Uniwersjady w Oświęcimiu. Zaraz jednak dodaje, że pieniądze wpłyną na konto Centrum w połowie września, kiedy sponsorzy uregulują zaległości wobec stowarzyszenia.