"Chłopiec trafił do szpitala. Jego stan się poprawia. Jednak gdyby nie szybka reakcja mieszkańców Oświęcimia, a następnie błyskawicznie podjęta interwencja policjantów, mogło dojść do tragedii" - powiedziała rzecznik oświęcimskiej policji Ilona Domagała. Jak dodała, mężczyzna za rozpijanie dziecka możne trafić za kraty nawet na 2 lata. Dziecko zauważyli w środę na płycie parkingu przy jednym z oświęcimskich centrów handlowych trzej mieszkańcy Oświęcimia. Zaalarmowali służby ratunkowe. "Najbliżej byli policjanci z oświęcimskiej drogówki, którzy błyskawicznie pojawili się na miejscu. Przejęli chłopca od przechodniów i udzielili mu pierwszej pomocy. Dziecko odzyskało przytomność. Później zabrało je pogotowie" - zrelacjonowała policjantka. Funkcjonariusze badając sprawę ustalili, że alkohol miał podać dziecku 33-letni oświęcimianin; jak podano, mężczyzna nie jest spokrewniony z dzieckiem. Chłopiec był widziany w jego towarzystwie na pobliskich łąkach. Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut rozpijania małoletniego. Zastosowano wobec niego dozór policyjny, nie wolno mu też zbliżać się do dziecka. Ilona Domagała poinformowała, że wątpliwości policji wzbudziła też opieka rodziców. "Materiały w tej sprawie zostały przekazane do sądu ds. nieletnich" - dodała