Szpecącej centralny plac miasta topornej konstrukcji pawilonu handlowego "Tęcza" już nie ma. Postawiono go kilkadziesiąt lat temu na poniemieckim schronie przeciwlotniczym. Teraz przyszła pora ostatecznego rozrachunku z potężnym bunkrem. Maszyna wyposażona w słusznych rozmiarów młot pneumatyczny kruszyła wczoraj powoli szarobure betonowe ściany. Bunkier nie poddawał się tak łatwo. - Jako dzieci biegaliśmy po jego szczycie. Na dachu były wtedy ustawione wkoło takie kamienne bloki, które miały chyba zabezpieczać przed odłamkami w razie trafienia bombą. Myśmy się wdrapywali na bunkier. A milicja nas goniła - opowiadali z uśmiechem przyglądający się historycznej rozbiórce oświęcimianie, panowie Ryszard i Jurek. - A niech walą. Nie ma czego żałować! - komentowali. PLIN Cenne zbiory jadą pod strzechy Finał w 2013 - mało realne Świętowali kupcy