W zeszłym tygodniu przewodniczący Piotr Hertig oraz wiceprzewodniczący rady Wojciech Grubka spotkali się z Grażyną Grosser, małżonką Jacka Grossera. W rozmowie wzięli też udział przedstawiciele grupy "Oświęcimianie Oświęcimianom", której Grosser jest liderem - Marek Kołodziej i Krzysztof Młodzik. - Potwierdzam, że takie spotkanie się odbyło. Tylko tyle w tej sprawie mogę powiedzieć - mówi Piotr Hertig. - Rozmawialiśmy o obecnej sytuacji, o stanie zdrowia Jacka. Myślę, że dobrze się stało, że doszło do spotkania i że rozstawaliśmy się w atmosferze wzajemnego zrozumienia - mówi Marek Kołodziej, przyjaciel Jacka Grossera. Wciąż czekają na prezydenta Oświęcimianie chcieliby rzecz jasna wiedzieć, kiedy Jacek Grosser będzie mógł rozpocząć swoją prezydencką misję. Wybrali go. Czekają na zapowiadane przez niego zmiany w Oświęcimiu. - Bardzo chciałbym, żeby Jacek wyzdrowiał jak najszybciej. Rozumiem też, że to nie jest dobra sytuacja dla miasta. Janusz Marszałek nie ma mandatu społecznego. To, że nadal rządzi miastem wynika z ustawy. Przepisy nie przewidziały jednak tak nadzwyczajnego przypadku. Być może ta sytuacja doprowadzi do zmian prawa w Sejmie. Przede wszystkim jednak głęboko wierzę, że Jacek Grosser odzyska siły i problem się rozwiąże. Wszystkim nam potrzebna jest nadzieja - podkreśla Marek Kołodziej. Przypadek jest nadzwyczajny Opinię, że obecna sytuacja wykracza poza obowiązujące ramy prawne, potwierdza także w rozmowie z "Dziennikiem Polskim" jeden z najwybitniejszych prawników w Polsce: - Rzeczywiście, wydaje się, że w oświęcimskim przypadku, można mówić o luce prawnej. To jednak nie zwalnia z obowiązku działania. W tych okolicznościach trzeba podjąć starania zmierzające do uzyskania prawnej wykładni - ocenia kierujący Zakładem Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego prof. dr hab. Michał Kulesza, architekt reformy samorządowej w Polsce. Dziennikarze poprosili zatem prof. Kuleszę, wziętego prawnika, o analizę sytuacji. I podpowiedź - co należałoby czynić. W ocenie prof. Kuleszy obecny stan najbliższy jest sytuacji określonej w art. 26 ust. 1 ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta. - Chodzi o wygaśnięcie mandatu wójta, które następuje wskutek odmowy złożenia ślubowania. Tu co prawda nie było odmowy, ale skutek jest ten sam - ślubowanie nie zostało złożone - mówi prof. Michał Kulesza. Kluczowa procedura nie została dopełniona - Jak sądzę, ten przypadek należy rozpatrywać w ten sposób, że Oświęcim nie ma prezydenta. Nowo wybrany prezydent nie złożył ślubowania. A zatem nie objął mandatu i nie sprawuje funkcji. Wiemy rzecz jasna, że nie złożył ślubowania, gdyż obecnie nie pozwala na to jego stan zdrowia. Nie zmienia to jednak faktu, że kluczowa procedura nie została dopełniona - zaznacza. Twórca reformy samorządowej zauważa, że skutek dla miasta jest w tym przypadku dokładnie taki sam, jak wtedy, gdy np. burmistrz czy prezydent zostaje wybrany, ale przed ślubowaniem nagle wyjeżdża. - Na przykład na Seszele. Kiedy stamtąd wróci? Nie wiadomo. Czy w takiej sytuacji należałoby biernie czekać, miesiącami, a może i latami, na rozwój wypadków? W mojej ocenie - nie. Choć przepis dotyczący ślubowania jest, jak widać w tych okolicznościach, nieprecyzyjny - dodaje profesor. Stosowne działania powinni podjąć radni Co zatem w praktyce robić? - Jak sądzę, oświęcimscy radni powinni zwrócić się teraz do lekarzy o opinię w kwestii dalszych rokowań leczenia nowo wybranego prezydenta. Spytać ich wprost, czy i kiedy będzie mógł objąć funkcję. Poprosić o podanie przewidywanego terminu. Jeżeli ten termin okaże się bliżej nieokreślony, lub np. lekarze odpowiedzą, że pacjent wymaga wielomiesięcznego leczenia i rehabilitacji, rada miasta jak sądzę powinna postąpić zgodnie z procedurą opisaną w ustawie o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta. A mianowicie - stwierdzić, w drodze uchwały, wygaśnięcie mandatu prezydenta z powodu niezłożenia ślubowania - opisuje krok po kroku prof. Kulesza. Dodaje, że radni, zgodnie z ustawą, powinni podjąć taką uchwałę najpóźniej po upływie miesiąca od dnia wystąpienia przesłanek wygaśnięcia mandatu. Trzeba uzyskać prawną wykładnię - Można założyć, że wojewoda w trybie nadzorczym stwierdzi nieważność uchwały. Wtedy jednak od jego decyzji radzie przysługuje skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, a dalej, w razie potrzeby, także do Naczelnego Sądu Administracyjnego. W ten oto sposób, w ciągu około pół roku, uzyska się wykładnię prawną - podkreślaprawnik. - Jest też możliwe, że wojewoda wdroży postępowanie w celu ustanowienia w Oświęcimiu komisarza rządowego. Ale póki co - i tu brak moim zdaniem przesłanek prawnych. Sytuacja jest więc trudna - przyznaje. Obecny prezydent nie ma mandatu społecznego Do czasu ślubowania nowego prezydenta obowiązki pełni ten dotychczasowy. W tym konkretnym przypadku - Janusz Marszałek. - Jest on w tej sytuacji jedynie zastępcą, surogatem, nie ma mandatu społecznego. To prezydent tymczasowy. Akurat w tym przypadku splot okoliczności sprawił, że ten tymczasowy prezydent nadal chce sprawować funkcję. Ale równie dobrze mógłby przecież nie chcieć. I wtedy także trzeba byłoby coś zrobić - mimo braku stosownego przepisu - mówi prof. Michał Kulesza. - Obecne rozwiązanie prawne jest wadliwe, z powodu luki prawnej. Jednak trzeba dążyć do możliwie zdroworozsądkowego prawnego unormowania sytuacji w Oświęcimiu. Prezydent elekt nadal przebywa w szpitalu Jacek Grosser przebywa na Oddziale Klinicznym Kliniki Neurologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Prawnicze analizy będzie można odłożyć na bok, jeśli powróci do zdrowia i złoży ślubowanie. A co mówią lekarze? - Od momentu przyjęcia pana Jacka Grossera do szpitala, nie udzielamy informacji na temat stanu jego zdrowia. Taka jest decyzja rodziny pacjenta - informuje Anna Niedźwiedzka, rzecznik prasowy Szpitala Uniwersyteckiego. Paweł Plinta pawel.plinta@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Gowin z Czerwińskim walczą o zwycięstwo Czy Holender zostanie prezydentem Krakowa? Czy Zakopane ma promować Słowację?