PTHP krytykuje również postępowanie krakowskiego Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego, którego opinia bezpośrednio przyczyniła się do odebrania państwu Bajkowskim synów. Według Polskiego Towarzystwa Higieny Psychicznej, "o sposobie rozwiązania problemu zdecydowały osobiste poglądy opiniujących, dzieci zostały instrumentalnie potraktowane przez biegłych", a w opinii występują "błędy merytoryczne i formalne" - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Eksperci wyrażają również obawę, że przypadek rodziny Bajkowskich, może zaszkodzić psychoterapii rodzinnej w Polsce, gdyż rodzice, będą się bali szukać pomocy u psychologów, z obawy, że ich rodzinę spotka podobny los. Przypomnijmy: państwo Bajkowscy w 2010 roku zgłosili się na terapię do Krakowskiego Instytutu Psychologii. Po piętnastu spotkaniach w ośrodku zrezygnowali z dalszej terapii. Wtedy terapeuci powiadomili sąd o "przemocy" w tej rodzinie. Sąd zlecił badanie rodziny przez Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny. Ten ostatecznie uznał, że "rodzice nie zabezpieczają potrzeb psychicznych dzieci"; ojciec ma być dominujący i "górujący nad synami", a w rodzinie "zaburzone są więzi emocjonalne". RODK w opinii końcowej zalecił odebranie dzieci i skierowanie ich do domu dziecka lub rodziny zastępczej. Na tej podstawie 30 stycznia krakowski sąd zdecydował o odebraniu trójki chłopców rodzinie Bajkowskich i umieszczeniu ich w domu dziecka. Orzeczenie zostało opatrzone klauzulą natychmiastowej wykonalności. Sprawa w toku, chłopcy w domu dziecka Rodzice dzieci złożyli zażalenia zarówno na natychmiastowy tryb wykonalności decyzji, jak i samą decyzję o ograniczeniu praw rodzicielskich i odebraniu dzieci. 20 marca sąd uznał, że decyzja o umieszczeniu dzieci w domu dziecka w trybie natychmiastowym była uzasadniona. 11 kwietnia sąd rodzinny w wydziale odwoławczym uznał jednak, że postępowanie w sprawie ograniczenia władzy rodzicielskiej i odebrania dzieci jest nieważne. Jak uzasadnił, rodzice nie mieli dostępu do drugiej, uzupełniającej, opinii, na podstawie której sąd podejmował decyzję; przez to ograniczone zostało ich prawo do obrony. Dlatego sąd uchylił to postanowienie i sprawę przekazał do ponownego rozpoznania. Do tego czasu dzieci pozostaną w domu dziecka.