- Ich śmierć była niepotrzebna, ale nie była bezsensowna, ponieważ ratowali człowieka - mówił podczas uroczystości przewodnik tatrzański Maciej Krupa. - Łączyła ich górska pasja. A prawdziwa pasja to namiętność, miłość, to rodzaj twórczości. Prawdziwa pasja to życie "na maksa" i chyba można powiedzieć, że tak właśnie żyli. Jestem pewien tą niedoskonałą, bo ludzką pewnością, że po takiej śmierci idzie się prosto do nieba. I patrzą stamtąd na nas. Piotrek, jak zwykle łagodnie się uśmiecha, a Paweł we właściwy sobie sposób bezlitośnie żartuje na temat tego całego naszego zgromadzenia... - dodał. Przypomnijmy - Piotr i Paweł zginęli w ubiegłym tygodniu w Słowenii podczas canyoningu na rzece Uczja. Próbowali ratować kobietę, która wpadła do wody. Niestety - ona również nie przeżyła. Piotr miał 37 lat, Paweł - 33 lata. Obydwaj byli ratownikami TOPR, przewodnikami tatrzańskimi, instruktorami narciarskimi. W ostatnich latach z pasją uprawiali także canyoning. Byli bardzo cenieni i lubiani w środowisku górskim. Agnieszka Szymaszek Czytaj więcej w "Dzienniku Polskim": Pogłębianie Szreniawy Blokowanie drogi nic nie da Meandry lokalnej polityki