Nabywca "Cracovii" od początku nie chciał zdradzić swoich planów inwestycyjnych, jednak z lakonicznego komunikatu opublikowanego 22 marca tego roku, po podpisaniu umowy kupna-sprzedaży, można było wywnioskować, że zamierza on wyburzyć hotel, a w jego miejscu postawić zespół budynków. Te plany pokrzyżował błyskawiczny wpis "Cracovii" do ewidencji zabytków. Kiedy środowisko obrońców "Cracovii", zwłaszcza architektów, odetchnęło z ulgą, z nieoczekiwaną odsieczą inwestorowi pośpieszył Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu. W wyroku z 29 marca 2011 r. w sprawie Potomska i Potomski przeciwko Polsce trybunał uznał, że umieszczenie prywatnej nieruchomości w rejestrze zabytków faktycznie pozbawia właścicieli możliwości jej wykorzystania zgodnie z dotychczasowym przeznaczeniem. Wyrok ETPCz otworzył nabywcy hotelu "Cracovia" drogę do starań o odszkodowanie od miasta. Wszystko wskazuje na to, że Echo Investment nie skorzysta jednak z prezentu trybunału. Firma realizuje w Krakowie kilka dużych inwestycji i planuje następne. Nie chce zrażać do siebie opinii publicznej. - Na razie pracujemy nad kilkoma wariantami, starając się znaleźć najlepsze rozwiązanie dla tego miejsca. Planujemy powołanie zespołu, który przedstawi główny kierunek działania. Przede wszystkim nie chcemy dopuścić do sytuacji, aby budynek stał i na naszych oczach się rozpadał. To najgorszy scenariusz dla hotelu "Cracovia", który jednak jest możliwy przy braku dobrej woli którejś ze stron - dodaje Wojciech Gepner. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Echo Investment podjęło rozmowy z uznaną krakowską pracownią architektoniczną DDJM oraz projektantem hotelu prof. Witoldem Cęckiewiczem na temat przygotowania studium analitycznego dotyczącego możliwości zagospodarowania budynku. Żadna ze stron nie chciała ujawnić szczegółów ustaleń do momentu wydania oficjalnego komunikatu przez Echo Invest- ment. Ma to nastąpić dzisiaj. Tymczasem uznanie opinii publicznej zyskało rozwiązanie sytuacji zaprezentowane pod koniec marca na łamach "Dziennika Polskiego" przez prof. Jacka Purchlę. Zaproponował on, aby w modernistycznej strukturze - po gruntownym odnowieniu - znalazło swoją siedzibę Narodowe Centrum Nauki. Wydaje się, że nie ma technicznych przeszkód, aby były obiekt hotelowy zaadaptować do funkcji biurowych. Dyrektorowi Narodowego Centrum Nauki pomysł bardzo się podoba. W obecnej mizerii finansowej państwa raczej nie ma mowy o zakupie budynku, ale możliwe byłyby różne opcje leasingowania zmodernizowanego przez obecnego właściciela obiektu przez kilkadziesiąt lat. - Ta propozycja na razie nie pojawiła się wśród rozpatrywanych scenariuszy - komentuje Wojciech Gepner z Echo Investment. Czytaj więcej w dzisiejszym "Dzienniku Polskim": Lajkonik dziś znów będzie harcował Pruszków siedzi w Sączu Oświęcim - nowy zaciąg przewodników