Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska powiedziała we wtorek, że łupem bandytów padło wtedy ponad 30 tys. zł. Według ustaleń prokuratury podczas napadu jeden z napastników, Damian N., sterroryzował kasjerkę wojskowym pistoletem TT na ostrą amunicję. Drugi blokował w tym czasie wejście do banku, a trzeci czekał w samochodzie, którym mężczyźni uciekli po napadzie. Damian N., chowając broń po napadzie, postrzelił się w palec u nogi. Mimo tego udało mu się uciec. Napastnicy po napadzie wyjechali do Wisły, gdzie pili alkohol i zażywali narkotyki. Tam zostali zatrzymani przez policję. Damian N. przyznał się do stawianych mu zarzutów. W trakcie postępowania ustalono także, że we wrześniu zeszłego roku napadł na agencję bankową w Krakowie, z której ukradł kilkaset złotych. Oskarżonym za napad z bronią w ręku grozi od trzech do 15 lat więzienia.