Krakowski Orszak Trzech Króli wyruszył po mszy św. z Wawelu. Nabożeństwu przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, a homilię wygłosił biskup Jan Szkodoń. Pochód zszedł ze Wzgórza Wawelskiego w ślad za królami i gwiazdą betlejemską i podążył ul. Grodzką na Rynek Główny, by oddać hołd dzieciątku na scenie ustawionej obok pomnika Adama Mickiewicza i kolędować. Pochodowi przewodniczył kard. Dziwisz w dorożce. Dorożkami poruszali się też trzej królowie. Za nimi podążali też m.in. rycerze z chorągwiami, dzieci w strojach rycerzy i dwórek. Dla uczestników pochodu przygotowano kilka tysięcy papierowych koron i śpiewników. - Orszak Trzech Króli nawiązuje do jasełek ulicznych - chcemy, żeby wszyscy uczestnicy marszu byli aktorami i by wszyscy włączyli się w to widowisko - mówił główny organizator krakowskiego orszaku Robert Kowalski. Podczas przemarszu prowadzona była zbiórka na fundusz stypendialny Fundacji "Dzieło Nowego Tysiąclecia". - Jest to okazja, by wspomóc fundusz stypendialny dla ponad 2,5 tys. osób w Polsce z ubogich rodzin i małych miejscowości. Stypendia dla gimnazjalistów, licealistów i studentów przeznaczane są na pomoce naukowe i kursy dokształcające, np. językowe - powiedział przedstawiciel fundacji Marcin Stosyra. Kolorowy pochód z trzema królami na koniach przeszedł też po mszy w katerze w Tarnowie ulicami tego miasta. Towarzyszyła mu Orkiestra Dęta Zakładów Azotowych w Tarnowie oraz mali kolędnicy. Celem pochodu była żywa szopka w kościele OO. Bernardynów, przy której trzej królowie oddali pokłon dzieciątku Jezus.