Nie można jednak zapomnieć, iż w Krakowie zawodniczki Kłosa przegrały niespodziewanie 23 - 24. Ponadto grały w odstępie 3 dni po wyczerpującej wyprawie do Lublina. Gospodynie trenowały tylko raz przed środowym meczem i stąd ich obawy przed derbami Małopolski. Pierwsza połowa spotkania odbywała się jednak pod dyktando gospodyń, które cały czas spotkanie prowadziły. W 27 minucie było już 14 - 8 dla Kłosa, a pierwszą odsłonę meczu wygrały olkuszanki 14 - 9. Na parkiecie szalała Ania Brachmańska, praktycznie nie do utrzymania przez rywalki. Po przerwie doczekała się indywidualnego krycia, ale gospodynie nadal prowadziły zdecydowanie. W 38 minucie było 17 - 11, ale w tym momencie coś się w grze olkuszanek zacięło. Ambitne krakowianki, w których szeregach królowały reprezentantki młodzieżowej drużyny Polski P. Leszczyńska i P. Przytuła, systematycznie odrabiały straty, by w 53 minucie doprowadzić do stanu 20 - 18. W 57 minucie było 21 - 19, a w dodatku rzut karny egzekwowała niezawodna do tej pory P. Leszczyńska. Jednak I. Muszioł obroniła jej rzut, a za chwilę dobrze dysponowana w tym dniu Ania Kubiak wyprowadziła olkuszanki na prowadzenie 22 - 19. W tym momencie było praktycznie po meczu. Dla gospodyń jeszcze dwa razy trafiła Monika Twarowska i raz Marzena Kompała. Przyjezdne również trafiły 3 razy i mecz zakończył się wynikiem 25 - 22. Mimo porażki, zespół krakowianek zasłużył na pochwałę za konsekwencję w grze i ambitną postawę. Ale wygrały olkuszanki, nie po raz pierwszy rozstrzygając końcówkę meczu dzięki niesamowitej waleczności, charakterowi i mentalności zwyciężczyń. I właśnie one królują w Małopolsce i w pierwszej lidze. Olkusz grał w składzie: P. Kozieł, I. Muszioł, A. Gil - bramkarki, oraz M. Kompała (4), A. Magolon, A. Brachmańska (7), A. Czekaj (1), A. Karnia (3), A. Wojdyła (1), A. Kubiak (5), M. Twarowska (4), E. Szczerbińska, M. Strzałko, A. Chwast. W nawiasach ilość rzuconych bramek. RoN