Wszystko dlatego, że wodę pitną czerpie się tam wprost z górniczych wyrobisk. Tymczasem kolejne szyby są zamykane. Jeszcze kilka lat temu w kopalniach w okolicach Olkusza pracowało kilkanaście tysięcy osób. Dziś puste szyby straszą, ale co gorsza toną pod wodą, ponieważ jej nadmiaru nikt nie wypompowuje. - Wody czyste mieszają się ze skażonymi. Ludność jest pozbawiana wody - mów Elżbieta Słuszniak z wydziału ochrony środowiska. Aby uchronić Olkusz i okolice przed plagą suszy i jednocześnie powodzią skażonej wody z wyrobisk, potrzeba szybkich decyzji. Z tym jest jednak trudno, ponieważ kopalnia wciąż jest firmą państwową a z Warszawy do Olkusza jak się okazuje jest bardzo daleko. Oprócz tej całkowitej degradacji zbiorników wód podziemnych będą występować jeszcze lokalne podtopienia terenów. - Gmina będzie pod wodą, bez wody, będą zagrożone obiekty budowlane - dodaje Słuszniak. Innym pomysłem jest szukanie wody przez odwierty, ale te trzeba by robić na wschód od Olkusza, a więc zaangażować kolejne gminy i tym samym ich zatwierdzone plany zagospodarowania.