Do nich należał rynek Olkusza w piątkowe przedpołudnie, podczas pokazu pierwszej pomocy. Zorganizował go Wydział Polityki Społecznej Starostwa Powiatowego we współpracy z wymienionymi wyżej służbami. Wyobraźmy sobie, że na miejskim rynku dochodzi do kolizji drogowej. Polonez, którego kierowca stracił panowanie nad kierownicą, wpada na betonowy kwietnik, a potem potrąca dwóch rowerzystów. Jedni uczestnicy wypadku doznali urazów kręgosłupa, inni złamań (także otwartych), u niektórych skończyło się na otarciach, część jest w szoku. Samochód (z napędem gazowym) grozi zapaleniem się bądź wybuchem. Taki właśnie był wyjściowy scenariusz tegorocznych ćwiczeń, a właściwie pokazu ratownictwa. Zrealizowano go, oczywiście, z udziałem ucharakteryzowanych pozorantów i auta przeznaczonego do złomowania. Do akcji wkracza najpierw Młodzieżowa Grupa Ratownicza PCK. Jak stwierdził po ćwiczeniach koordynator medyczny - Zbigniew Barański z Zespołu Ratownictwa Medycznego - młodzież była przygotowana lepiej, niż wymaga tego program szkolenia. Nie tylko sprawnie rozdzieliła pomiędzy siebie zadania, tak by nawet najlżej poszkodowany nie został pozbawiony pomocy (choćby słownej). Młodzi ratownicy potrafią również posługiwać się prostym sprzętem medycznym. Przy użyciu ortopedycznego kołnierza i "deski" fachowo unieruchamiają "pacjentów" z bardzo nawet poważnymi urazami. Następnie przybywają profesjonalne służby ratownicze: Straż Pożarna (koordynator: Jan Mól) i Zespół Ratownictwa Medycznego. Tu również ważny jest podział zadań, by ratownicy nie przeszkadzali sobie nawzajem. Gdy strażacy zabezpieczają rozbite auto przed eksplozją, a następnie tną karoserię, aby wyciągnąć pasażerów, ratownicy medyczni udzielają pomocy lżej rannym. Liczy się każda sekunda. Po chwili wszyscy poszkodowani zostają kolejno odwiezieni karetką do szpitala, a "palący się" (dzięki świecy dymnej) pojazd - ugaszony. Jak nam wyjaśnił Zbigniew Barański, "w naturze" akcja zostałaby przeprowadzona o wiele szybciej, ale organizatorom zależało, by widzowie mieli możność dokładnego przyjrzenia się wszystkim działaniom służb, dlatego tempo tych działań świadomie zwolniono. Całą akcję komentował też "na bieżąco" pełniący rolę konferansjera Marek Krzykawski. - Celem takich akcji - wyjaśnił nam - jest przełamanie w ludziach lęku przed interweniowaniem w podobnych wypadkach. Człowiek boi się, że "zrobi coś źle", tymczasem powstrzymując się od wszelkich działań nie daje szansy osobie, której mógłby ocalić życie". Dodał, iż Młodzieżowej Grupie Ratowniczej przydzielono zadania wykraczające poza jej zwykłe obowiązki właśnie po to, by wzbudzić w społeczeństwie zaufanie do jej, naprawdę dużych, umiejętności. Przełamaniu strachu i podniesieniu umiejętności ratowniczych służą także coraz częściej organizowane szkolenia. Służby ratownicze zapraszane są do szkół i zakładów pracy, aby przeprowadzać kursy pierwszej pomocy. Akcje, jakie co roku organizowane są w Dzień Pierwszej Pomocy, służą dodatkowemu upowszechnieniu tej jakże ważnej wiedzy. jan