Pieniądze były przechowywane w depozycie, wcześniej zabezpieczono je u jednego z dilerów. Według informacji RMF, kilkadziesiąt tysięcy złotych trzymano w zalakowanych paczkach. Złodziej otworzył część z nich, zabrał po kilka tysięcy złotych i z powrotem zakleił. Kradzież zauważyli policjanci, którzy przygotowywali się do przewiezienia do banku zabezpieczonej gotówki. Wydaje się, że kradzieży mógł dokonać tylko ktoś z "wewnątrz", bowiem dostać się do budynku - strzeżonego, z wartownikiem i monitoringiem - jest bardzo trudno. Jeszcze trudniej intruzom wejść do wydziału dochodzeniowo-śledczego. Drzwi chronione są zabezpieczone elektronicznym kodem, trzeba mieć też klucze do szafy pancernej. Jak udało się ustalić reporterowi RMF, policjanci mają już jedną osobę podejrzaną - to funkcjonariusz z okradzionego wydziału.