- Jestem zbulwersowany. Taki czyn dla katolika jest nie do pojęcia, woła o pomstę do nieba. To wynaturzenie do potęgi - podkreśla Jan Rol z Szaflar. Do kradzieży doszło w niedzielę w kościele pw. Św. Andrzeja w Szaflarach, pomiędzy godziną 6 rano, a 12.30. - Nieznany sprawca wyłamał zamek w gablocie z wotami w kaplicy Matki Boskiej i ukradł złote łańcuszki, wisiorki i bransolety o łącznej wartości 4000 zł - relacjonuje st. asp. Mariusz Więch, p. o. rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. - Nikt nie widział tego zdarzenia, musiało do niego dojść pomiędzy mszami. W niedzielę kościół jest bowiem otwieramy o 6 rano i potem zamykany o godzinie 12.30 - informuje podinspektor Marian Gajewski, naczelnik wydziału kryminalnego KPP w Nowym Targu. Dodaje, że sprawca musiał skorzystać z drabiny, która zawsze stoi w pobliżu. Bez niej trudno byłoby się dostać do gabloty. Podkreśla, że policja dołoży wszelkich starań, by wyjaśnić sprawę kradzieży, która ma bardzo duży wydźwięk społeczny i zszokowała mieszkańców Podhala. - Na Podhalu bardzo rzadko dochodzi do kradzieży w kościołach. Ludzie mają tu duży szacunek dla obiektów sakralnych. Jeden z takich przypadków, o którym pamiętam, odnotowano tu przed kilkunastu laty, gdy został skradziony obraz ze ściany kościoła w Rabie Wyżnej - podkreśla naczelnik Marian Gajewski. - Jestem bardzo zaskoczony tym, co się stało. Gdyby do tego doszło w Ameryce, gdzie pełno ludzi przyjeżdża ze świata, ale u nas, na Podhalu? Górale dopuścili, by ktoś okradł naszą Matkę Boską? Jestem tym zbulwersowany i załamany - mówi Jan Rol z Szaflar. Obecnie, policja prowadzi intensywne czynności. Czyn, którego dopuścił się przestępca i jak - podkreślają mieszkańcy świętokradca - jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10. Madonna z Szaflar to nieduża, mająca zaledwie 95 cm wysokości rzeźba, datowana na 1375 rok. Wykonana z jednego, wydrążonego w środku kloca lipowego, polichromowana i partiami złocona. Pochodzi z warsztatu sądecko - spiskiego. Reprezentuje ona styl tzw. "Pięknych Madonn", funkcjonujący już w połowie XIV wieku w dorzeczu Popradu i Dunajca. Przez lata leżała zapomniana w kościelnym skarbcu...Została jednak na nowo odkryta w 2000 roku podczas remontu zabytkowego kościoła. Wówczas, jako pierwszy, pisał o tym "Dziennik Polski". Po 8 latach stanęła w bocznym ołtarzu, w specjalnie dla niej przygotowanej kaplicy, gdzie została przeniesiona 13 stycznia 2008 r., w niedzielę Chrztu Pańskiego. 16 stycznia po raz pierwszy była tu sprawowana Eucharystia. Teraz wokół figury pojawiły się już wota, a za zgodą i aprobatą ks. kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego został wprowadzony kult Szaflarskiej Madonny. W każdą środę, tuż po mszy świętej wieczornej, odprawiana jest do Niej nowenna. Mieszkańcy mówią o Madonnie z dumą, nie inaczej jak - "Nasza Madonna". Beata Szkaradzińska beata.szkaradzinska@dziennik.krakow.pl Czytaj więcej: Chce za 363 miliony wybudować hale w Czyżynach Eksmisja przesądzona - czas rozliczyć policję Remont koryguje powódź