- Krakowska Prokuratura Apelacyjna zakończyła śledztwo w tej sprawie; najbliższych dniach skieruje akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Tarnowie - powiedział w środę rzecznik prokuratury Piotr Kosmaty. Jak wynika z ustaleń prokuratury, 10-osobowa grupa działała na terenie całej Małopolski, od Podhala po Kraków. Jej członkowie, w większości wielokrotni recydywiści, dopuścili się niemal 200 przestępstw, w tym kradzieży z włamaniem i rozbojów z użyciem niebezpiecznych narzędzi. Grupa zajmowała się też rozprowadzaniem narkotyków - wprowadziła na rynek kilka kilogramów amfetaminy. Jej trzon stanowili znajomi z zakładu karnego: 54-letni Marian G. i 38-letni Mariusz H. Na wolności Marian G. wskazywał domy swoich znajomych, głównie osób zamożnych, dokonywał rozpoznania i informował Mariusza H., kiedy domy będą najprawdopodobniej puste. Mariusz H. dobierał sobie współpracowników i dokonywali włamania. W wielu przypadkach domownicy byli w domu podczas włamania. Wtedy włamywacze krępowali ich, a nawet bili. Jak wynika z ustaleń śledztwa, w jednym z domów skrępowali ponad 80-letnią kobietę, domownicy uwolnili ją dopiero po powrocie. Łupem złodziei były pieniądze w różnej walucie, drogie zegarki, obrazy i zabytkowa broń. Przy pozbywaniu się łupów z włamywaczami współpracował 70-letni Adam Ś. Sprawcom grożą kary do 15 lat pozbawienia wolności. Część podejrzanych przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Prokuraturze udało się odzyskać przedmioty o wartości ponad 300 tys. zł, które zostały zwrócone właścicielom. Udało się także dokonać zabezpieczenia majątkowego, m.in. pieniędzy w kwocie 100 tys. zł, które Marian G. ukrył w kole swojego samochodu.