Uroczystość odbyła się w krakowskim Muzeum Galicja. Odznaczenie Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata zostało ustanowione w 1963 roku przez Instytut Yad Vashem w Izraelu, dla uczczenia nie-Żydów, którzy ryzykowali swoje życie, aby ratować Żydów z holokaustu. Podczas niedzielnej uroczystości wiceambasador Izraela w Polsce Yossef Levy przypomniał, że w gronie Sprawiedliwych jest 6 tys. Polaków, którzy robili rzeczy niesamowite, by ryzykując życie swoje i najbliższych, ratować Żydów. - Dzięki odwadze otworzyli nowy rozdział w historii ludzkości - mówił Levy. - Byli dobrymi Polakami, chrześcijanami i ludźmi - dodał. Medalami Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata uhonorowano: Helenę i Jakuba Całków, Józefa Senderskiego, Janinę Duk-Senderską i Juliana Duka, Andrzeja Gałęziowskiego, Marię i Mariana Grucę, Helenę Krawczyk oraz rodzinę Wronów - Annę, Eugeniusza i Helenę. W imieniu odznaczonych medale odbierali ich krewni. - Nie mam dość słów, by wyrazić wdzięczność dla tych Polaków, którzy pomogli Żydom w ciężkich chwilach. Bali się kary śmierci, a jednak pomagali długo i wiele razy - mówiła Dalit Goldman, której teścia Israela Goldmana uratował Andrzej Gałęziowski. - Będąc przewodniczką izraelskiej młodzieży w Polsce przy każdej okazji wspominam czyny Andrzeja, jego rodziny i innych wspaniałych Polaków. Dzieła Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata stanowią przykład pięknej ludzkiej postawy dla naszej i waszej młodzieży - dodała Dalit Goldman. - Moi rodzice byli skromnymi ludźmi. Do zakładu zegarmistrzowskiego ojca przychodzili Polacy i naziści. Byłam wtedy małą dziewczynką, nie rozumiałam wiele. Później zastanawiałam się, jak ojciec mógł pracować, że ręka mu nie zadrżała, lupa nie zaszła mgłą, wiedząc, że pod podłogą ukrywał matkę z małym chłopcem i jeszcze mniejszą dziewczynką - mówiła Stefania Sampolska dziękując za wyróżnienie dla Heleny i Jakuba Całków.