Jakub Ociepa to fotoreporter krakowskiego oddziału "Gazety Wyborczej", Paweł Szopa pracuje w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej w Krakowie. 19 lutego obaj skoczyli do lodowatej Wisły, gdy zauważyli niesioną przez wodę nieprzytomną kobietę. Ofiarę doholowali do brzegu, gdzie ją reanimowano, a następnie przewieziono do szpitalnego oddziału ratunkowego. Odznaczenia wręczył w imieniu głowy państwa wojewoda małopolski Jerzy Miller. - Nie było innego wyjścia, trzeba było skoczyć, ale z doświadczenia wiem, że inne osoby postawione w takiej samej sytuacji nie zawsze skaczą. To nie był lipiec, a woda nie miała 20 stopni. Trzeba mieć w sobie takie podejście, że muszę przyjść z pomocą komuś, komu mogę uratować życie - zaznaczył wojewoda. Ociepa ocenił, że decyzję o wskoczeniu na ratunek do zimnej Wisły podjął odruchowo, bez zastanowienia. - Stwierdziłem, że po prostu umiem pływać, a jeśli tak, to poradzę sobie (). Nie ma większej nagrody, jak zrobić coś, żeby potem nie było wyrzutów sumienia. To było właściwe zachowanie - dodał. Pytany, czy jako fotoreporter nie myślał o tym, żeby raczej fotografować akcję ratowniczą, niż w niej uczestniczyć, odparł: "Dla mnie przede wszystkim ważne było, żeby wyciągnąć tę kobietę z wody, miałbym straszne wyrzuty sumienia, gdybym tego nie zrobił".