Na tablicy umieszczonej na głazie napisano: "Pamięci ofiar hitlerowskiego mordu 881 obywateli narodu żydowskiego w 70. rocznicę, mieszkańcy Mszany Dolnej". Trakt prowadzący do zbiorowej mogiły nazwano Aleją Pamięci Ofiar Holocaustu. Tablicę odsłonił świadek tamtych wydarzeń Henryk Zdanowski, który podczas pogromu mszańskich Żydów miał 18 lat. - Dnia tej niewyobrażalne tragedii nie sposób opisać. Z naszymi sąsiadami, Żydami, żyliśmy w bardzo dobrych stosunkach. W przeddzień tej tragedii żegnali się z nami, ale byli przekonani, że jadą na Wołyń do pracy - tak niestety nie było, o czym przekonaliśmy następnego dnia - powiedział Zdanowski. Pogrom w Mszanie Dolnej przeżyło jedynie kilkunastu młodych Żydów, którym Niemcy kazali zasypać mogiły. Do dzisiaj żyje dwóch ocalałych z tej tragedii: Moses Aftergut oraz Leon Gaterer. Jak powiedział obecny na uroczystości przewodniczący krakowskiej gminy żydowskiej Tadeusz Jakubowicz, Aftergut i Gaterer przeżyli dzięki pomocy mieszkańców Mszany. - Aftergut zawsze miło wspomina społeczność miasta, gdzie się wychował. Zarówno dla niego, jaki i dla Gaterera, to była ich "mała ojczyzna". Gaterer do dnia dzisiejszego uważa, że Mszana, Limanowa i Dobra to dla niego najważniejsze miejsca - powiedział Jakubowicz. Według niego, przed II Wojną Światową Żydzi stanowili ok. 30 proc. ludności Mszany Dolnej. Niemal wszyscy zginęli podczas pogromu w 1942 roku. Na polecenie szefa sądeckiego gestapo Heinricha Hamanna 19 sierpnia 1942 r. na jednym ze wzgórz w Mszanie Dolnej zgromadzono żydowskich mieszkańców tej miejscowości i okolicznych wsi. Byli tam mordowani przez nazistów strzałem w tył głowy nad wcześniej wykopanymi dwoma wielkimi dołami.