Mężczyznę zaskoczyły trudne warunki pogodowe i zmierzch. Około godziny 17. wysłał ze swojego telefonu komórkowego sms-a do brata, prosząc o pomoc. Ten z kolei zatelefonował do centrali Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Zakopanem. Ani rodzinie, ani ratownikom nie udało się dodzwonić do turysty, bo prawdopodobnie w jego telefonie komórkowym wyczerpała się bateria. W kierunku Giewontu wyruszyło 6 ratowników. Około 20.30 natrafili na oczekującego pomocy turystę na Siodłowej Przełęczy, między Małym Giewontem a turnią Siodło. Był przemarznięty i zmęczony, ale nie odniósł żadnych obrażeń. Turysta poruszał się szlakiem, który od lat jest zamykany na okres zimy. Po południu i wieczorem w Tatrach panowały bardzo trudne warunki pogodowe. Padał śnieg, a widoczność była ograniczona również przez mgłę. W górach od wielu dni obowiązuje trzeci (w pięciostopniowej, rosnącej skali) stopień zagrożenia lawinowego.