Dług będący pozostałością po poprzedniej dyrekcji wynosi ponad milion złotych. Sytuację filharmonii dodatkowo komplikuje fakt, że dotacja na ten rok została obniżona o 5 proc., czyli o 615 tys. zł. Dyrektor Bogdan Tosza poinformował przedstawicieli Rady Artystycznej, że będzie musiał zastosować plan naprawczy. - Trzeba dostosować możliwości do finansów. Repertuar nie może być jedynie listą życzeń - mówi Tosza. Tymczasem zaniepokojeni muzycy zaczęli już zbierać podpisy pod pismem do marszałka i Sejmiku Województwa Małopolskiego. - Zdecydowaliśmy się napisać do marszałka pismo, by pomóc dyrektorowi Toszy w ratowaniu instytucji. Potrzebne są działania wszystkich stron - mówi Jerzy Łysiński, chórzysta. Jacek Krupa, członek zarządu Województwa Małopolskiego, który jest odpowiedzialny za FK, uważa, że uda się wyjść z kryzysu. - Najpierw trzeba uporządkować wszystkie sprawy w filharmonii. Dopiero wtedy będzie można zarządzać pieniędzmi - mówi Jacek Krupa.