- Nasze dzieci oraz wnuki budzą się w trakcie snu. Nie można spokojnie iść po wałach, gdyż co chwilę trzeba się usuwać na trawę kierującym pojazdami mechanicznymi - skarżą się mieszkańcy ulicy Świętej Anny. Wysłali nawet w tej sprawie pismo do burmistrza. - Trzeba zrobić obławę, bo to, co robią, przechodzi już wszelkie pojęcie. Wśród tych kierowców jest wielu ze znanych nowotarskich rodzin - mówi burmistrz Marek Fryźlewicz, który podczas wielkanocnego spaceru sam musiał uskoczyć na bok w obawie przed pędzącym quadem. Amatorzy off-roadu upodobali sobie bulwary wzdłuż Białego i Czarnego Dunajca oraz tereny nad Białym Dunajcem przy skarpie, gdzie najczęściej spacerują nowotarżanie. - Tydzień przed świętami zwróciłam się z telefoniczną prośbą do dyżurnego nowotarskiej policji, by zapobiegli tym praktykom. Po tym telefonie policja przyjechała do parku obok remontowanego "koła" (stadionu - przyp. red.) i posiadacze pojazdów mechanicznych uciekli, ale po ok. 1,5 godzinie znowu się pojawili, gdy tylko policja odjechała. Był spokój całą zimę, a gdy tylko nadeszła wiosna, wszystko zaczęło się od nowa, jak zresztą co roku - alarmuje jedna z mieszkanek Św. Anny, podpisana również pod listem skierowanym do burmistrza. Burmistrz zaapelował do policji i straży o wszczęcie adekwatnej akcji. - Kierowcy nie tylko zakłócają spokój, ale często stanowią zagrożenie zdrowia i życia, zwłaszcza dzieci. Jestem za tym, by nie tylko karać mandatami, ale także kierować sprawy do sądu - mówi. Dotychczas działania policji i straży miejskiej nie przynosiły większego efektu. Teraz policja zamierza systematycznie karać mandatami kierowców. - Problem jest w tym, że 90 procent tego typu pojazdów nie jest zarejestrowanych. Jednakże w piątek na wałach nad Dunajcem zatrzymaliśmy i ukaraliśmy mandatami 18 kierowców - mówi podinspektor Kazimierz Kania, naczelnik Sekcji Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Nowym Targu. Quady poruszające się po drogach publicznych muszą być zarejestrowane i posiadać polisę OC. Pojazdy poruszające się poza drogami i miejscami zamieszkania nie muszą jednak być zarejestrowane i z takiej możliwości korzystają kierowcy. Często nawet nie stają na widok zatrzymującej ich policji. W sobotę 14-letnia dziewczynka z powiatu suskiego pożyczyła quada i w czasie jazdy po drodze wpadła do rowu, uderzając w drzewo. Zmarła na skutek odniesionych obrażeń. AGN