Właśnie mija rok od wydarzenia, które odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Kilka dni po rozpoczęciu roku szkolnego 13-letnia wówczas Agata, uczennica pierwszej klasy krakowskiego Gimnazjum nr 6 rzuciła się z nożem na swoją rówieśnicę. Zadała jej kilka ciosów, a jeden z nich o mało nie zabił dziewczyny. Zdaniem lekarzy, którzy badali Agatę na wniosek prokuratury, dziewczyna ze względu na stan zdrowia nie mogła zrozumieć swojego postępowania, ani nim pokierować. Krakowski sąd podjął więc decyzję o umieszczeniu jej w Krajowym Ośrodku Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. Miała tam przebywać do czasu, aż jej stan zdrowia poprawi się na tyle, by mogła wrócić do normalnego życia. Okazuje się jednak, że Agata nie zagrzała tam miejsca zbyt długo. "Dziennik Polski" ustalił, że pod koniec lipca dziewczyna została przeniesiona na oddział sądowo-psychiatryczny o wzmocnionym zabezpieczeniu dla nieletnich w szpitalu psychiatrycznym w Toszku. Decyzję podjął krakowski sąd na wniosek szpitala w Garwolinie. Postępowanie toczyło się z wyłączeniem jawności, dlatego nie są znane przyczyny, dla których szpital w Garwolinie chciał pozbyć się pacjentki. Agata może spędzić w Toszku maksymalnie 5 lat.