19- i 21-latek zostali zatrzymani już w nocy z piątku na sobotę. Mieli w organizmie 1,5 promila alkoholu. Śledczy czekali więc aż wytrzeźwieją. Dzisiaj zostali doprowadzeni na przesłuchanie do prokuratury w Krakowie. Jej rzecznik Bogusława Marcinkowska w rozmowie dziennikarzem RMF FM wyjaśniła, że 19-letni Dawid M., uczeń jednego z liceów w Krakowie, usłyszał w sumie osiem zarzutów. Dwa dotyczą usiłowania zabójstwa dwóch osób. Poza tym odpowie za pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia, spowodowanie obrażeń ciała trwających powyżej siedmiu dni, znieważenie policjantów oraz zmuszenie ich do zaniechania czynności służbowych, poprzez usiłowanie kopnięcia interweniującego funkcjonariusza. Mężczyźnie grozi do 25 lat więzienia. Dawid M. przyznał się do winy. Zaznaczył jednak, że pamięta tylko niektóre zdarzenia, ponieważ był pod wpływem alkoholu. Tłumaczył, że żałuje tego, co się stało i przepraszał pokrzywdzonych. Drugi z mężczyzn, 21-letni Tomasz O., również będący uczniem jednego z krakowskich liceów, usłyszał pięć zarzutów. Dwa dotyczą udziału w pobiciu, a trzy - naruszenia nietykalności cielesnej. Mężczyzna nie przyznał się do winy. W czasie przesłuchania wyjaśniał, że tylko się bronił. Grozi mu do trzech lat więzienia. Tragiczny finał krakowskich juwenaliów Do awantury doszło około 3 w nocy z piątku na sobotę. Na jednej z imprez w klubie studenckim pojawiło się dwóch mężczyzn. Obaj byli pijani i agresywni. Wyraźnie szukali zaczepki. Zaatakowali bawiących się studentów, którzy uciekli do pobliskich akademików. Napastnicy dogonili ich i zadali ciosy nożami. W sobotę do szpitali trafiło czterech studentów. Lekarze określili stan dwóch z nich jako bardzo ciężki. Dziś wyszło na jaw, że poszkodowane są kolejne dwie osoby, piąty student oraz ochroniarz, który stanął w obronie studentów. Agresorzy zostali zatrzymani przez policjantów wspólnie z pracownikami ochrony akademika. Michał Rodak