Przyczyny wycieku nadal nie są znane. Dziś na miejscu mają zjawić się pracownicy Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska oraz prokurator z Bielska-Białej, który zajmuje się tą sprawą. Dopiero po wynikach ich pracy dowiemy się, dlaczego do gruntu przedostają się substancje ropopochodne i zagrażają skażeniu ziemi. Strażacy w dalszym ciągu starają się uporać z wyciekiem. Do tej pory zebrali ponad 100 litrów tej substancji wymieszanej z wodą, która wsiąka w grunt i spływa w kierunku lokalnego potoku. Aby nie nastąpiło skażenie strumyka, ustawiono specjalne zapory. Jak na razie trudno ocenić rozmiary skażenia. Na szczęście wyciek ma miejsce na obrzeżach, a nie w centrum Nowego Targu i nie zagraża bezpośrednio mieszkańcom stolicy Podhala.