- Czujemy żal, ponieważ ciężko przepracowaliśmy dwa miesiące zbiórki podpisów, a zabrakło nam tak niewiele - powiedział Jakub Guzik ze stowarzyszenia Wolnościowe Podhale, które zainicjowało akcję. Powołana przez Radę Miejską komisja dopatrzyła się kilku błędów we wniosku o zorganizowanie referendum. Pod tym wnioskiem podpisało się 3 tys. 217 mieszkańców Nowego Targu. Komisja uznała, że 2 tys. 576 podpisów jest prawidłowych. Do akceptacji wniosku zabrakło 89 podpisów. Przewodniczący komisji weryfikacyjnej Andrzej Rajski powiedział, że niektóre osoby, które złożyły podpisy pod wnioskiem, mimo zamieszkania w Nowym Targu nie mają zameldowania w mieście umożliwiającego głosowanie. Komisja dopatrzyła się też wielu pomyłek w numerach pesel - w tej rubryce mieszkańcy wpisywali np. numery telefonów. - Te błędy nie wynikają z naszego niedopatrzenia, więc nie możemy mieć do siebie pretensji o złą zbiórkę, ponieważ była ona wykonywalna rzetelnie. Najprawdopodobniej nie będziemy się odwoływać. Mamy też nadzieję, że obecna bądź przyszła Rada Miasta nie zlekceważy głosu mieszkańców. Ilość prawie 2 tys. 600 podpisów oznacza, że mieszkańcy chcą się w tej sprawie wypowiedzieć - powiedział Guzik. Inicjatorzy referendum zapowiadają, że przygotowują kolejne akcje, mające doprowadzić do likwidacji nowotarskiej straży miejskiej. W Nowym Targu jest zatrudnionych 13 strażników miejskich. Zdaniem burmistrza miasta Marka Fryźlewicza, straż w mieście jest potrzebna, a jej wszystkich obowiązków nie może przejąć policja. Roczne utrzymanie straży to koszt 870 tys. zł. Burmistrz zwraca również uwagę, że z tytułu mandatów wystawionych przez strażników do kasy miasta wpływa rocznie około 100 tys. zł.