- Decyzję w sprawie wprowadzania nowych rozwiązań dotyczących rozwoju monitoringu w mieście prezydent podejmie do końca października tego roku, aby było wiadomo, jakie środki zarezerwować na ten cel w przyszłorocznym budżecie - informuje sekretarz miasta Paweł Stańczyk. Na zlecenie Straży Miejskiej pod koniec zeszłego roku Akademia Monitoringu Wizyjnego z Gliwic przygotowała "Strategię rozwoju systemu monitoringu wizyjnego miasta Krakowa". Zakłada ona, że nowe kamery miałyby być wprowadzane na ulicach miasta do 2013 roku. Pierwszy etap miał obejmować ulice w obrębie pierwszej obwodnicy. Podstawową zmianą zaproponowaną w nowym systemie jest stworzenie centrum monitoringu, gdzie profesjonalnie przeszkoleni operatorzy mają na bieżąco śledzić obraz przekazywany z kamer i reagować już na widok zachowania, które może zapowiadać popełnienie przestępstwa. Specjaliści przekonują, że osobom planującym czyny niezgodne z prawem towarzyszą emocje objawiające się nietypowymi ruchami albo zachowaniem. Ocenia się, że dzięki nowemu systemowi przybycie policji albo strażników na miejsce zdarzenia ma trwać najwyżej do 5 minut. Plan przewiduje, że całością monitoringu ma się zajmować Straż Miejska. Obecnie za monitoring odpowiedzialna jest policja, która ma do dyspozycji 14 kamer umieszczonych w centrum miasta. Funkcjonariusze obserwujący przekaz z kamer muszą jednak teraz również wykonywać inne zadania służbowe, m.in. przyjmować zgłoszenia od osób przychodzących na posterunek. Nie mogą się więc skupić jedynie na obsłudze monitoringu. Dodatkowo w Nowej Hucie funkcjonuje 19 kamer obsługiwanych przez SM. Osobny system monitoringu ma osiedle Kurdwanów, gdzie się znajduje 19 kamer. Po obliczeniu kosztów nowego systemu miasto zaczęło się jednak zastanawiać nad jego wprowadzeniem. Okazuje się, że aby system mógł funkcjonować, musi powstać centrum zarządzania monitoringiem za ok. 9 mln zł. Jego lokalizację wytypowano przy ul. Za Torem. Tam też planuje się przeniesienie siedziby Oddziału Śródmieście SM z ul. Halickiej. Zakup nowych 400 kamer szacuje się na ok. 36 mln zł. Drogie będzie również roczne utrzymanie systemu - ok. 20 mln zł. Do jego obsługi trzeba byłoby zatrudnić 160 funkcjonariuszy. Do tego potrzeba jeszcze 190 etatów cywilnych. - Miasta nie stać na wydawanie na obsługę monitoringu tak dużych pieniędzy każdego roku i powołania nowej instytucji o tak dużym zatrudnieniu. W innych miastach da się rozbudowywać system monitoringu za mniejsze pieniądze. Przypuszczam, że w Krakowie również można to zrobić taniej - uważa Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący Komisji Praworządności Rady Miasta Krakowa. Żałuje, że biegną kolejne miesiące i nie ma postępu w rozbudowie monitoringu miasta. Paweł Stańczyk podkreśla, że miasto czeka na rozstrzygnięcia dotyczące państwowej koncepcji wprowadzenia jednolitego systemu monitoringu w dużych polskich miastach. Dodaje, że miasto rozważy również możliwości znalezienia zewnętrznych źródeł dofinansowania inwestycji. Krzysztof Raszpla, zastępca komendanta SM, zapewnia, że strategia rozwoju monitoringu opracowana przez specjalistów z Gliwic bez względu na decyzje miasta nie pójdzie na marne, ponieważ jej założenia można wykorzystać w różnych wariantach. TYM ptymczak@dziennik.krakow.pl