Do zdarzenia doszło prawdopodobnie w środku nocy. Ponad osiemdziesięcioletnia kobieta wstała, by napić się wody. Jak informują strażacy, usłyszała dziwne trzaski. Chciała obudzić męża, ale nie zdążyła. Zawalił się na nią sufit. - Na szczęście dla niej, regipsy i inne elementy ułożyły nad kobietą coś w rodzaju rusztowania. Poszkodowana długo wzywała pomocy, ale nikt jej nie słyszał. Natomiast mąż tej pani spał w miejscu, gdzie nic nie spadło. Obydwoje mogą mówić o ogromnym szczęściu - twierdzą strażacy uczestniczący w akcji ratunkowej. Rodzina małżeństwa dowiedziała się o tym, co się stało, dopiero rano. Ranną kobietę przewieziono do sądeckiego szpitala. - Wstępnie, jako przyczynę wypadku, podaje się wady konstrukcyjne - informuje zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu mł. brygadier Paweł Motyka. - Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, zobaczyli leżącą pod betonowymi stropami 83-letnią Janinę F. Udało się ją szybko wydobyć i przekazać lekarzom. Natomiast jej mąż Antoni, osoba niepełnosprawna, nie doznał obrażeń. Nadzór budowlany wyłączył cały budynek z użytkowania - włącznie z tarasem znajdującym się nad tym mieszkaniem - do czasu dokonania stosownych badań. Wczoraj dokonywano oględzin miejsca zdarzenia. Jak dowiedzieli się dziennikarze "Dziennika Polskiego", właściciel posesji musi dokonać ekspertyzy przybudówki i dopiero wtedy nadzór budowlany podejmie decyzję, co dalej robić. Póki co nie można tam wchodzić. Nieoficjalnie podaje się, że od pewnego czasu dach budynku przeciekał w jednym miejscu. Jednak pod regipsami nie było widać rozmiarów defektu. Zima zrobiła swoje, mocno osłabiając część stropu. W ubiegłym roku małżeństwo F. obchodziło 60-lecie pożycia małżeńskiego. Z tej też okazji przybudówka została wyremontowana i przystosowana do zamieszkania. Widać, gdzieś popełniono błąd. JEC