Oddziaływanie jej praw można tu poczuć na sobie wszystkimi zmysłami (no, może poza zmysłem smaku) i dzięki temu co nieco dowiedzieć się o zjawiskach występujących dookoła nas. Do odkrywania tajemnic fizyki służą zamontowane w ogrodzie urządzenia. Myli się jednak ten, kto wyobraża sobie to miejsce jako laboratorium naukowe, czy muzeum. Bo eksperymenty wśród interaktywnych instalacji są po prostu jedną wielką zabawą. - Najciekawsze jest to, że człowiek sam stanowi obiekt doświadczeń. Na przykład, gdy działa na niego siła Coriolisa lub siła odśrodkowa. - mówi dr Rafał Sworst, pracownik ogrodu. Zostań naukowcem Co zatem można odkryć w ogrodzie? Bardzo wiele praw fizyki związanych z dźwiękiem, optyką, czy dynamiką. Wystarczy wejść do wnętrza kalejdoskopu lub spróbować utrzymać równowagę na obrotowej platformie. Są też specjalne huśtawki, instrumenty, a nawet batuta. Zarówno dzieci, które nie znają jeszcze praw fizyki, jak i dorośli, którym jej zjawiska nie są obce, będą się tu dobrze bawić. W sumie w ogrodzie zamontowano ponad pięćdziesiąt instalacji, tak więc trzeba zarezerwować sobie czas na co najmniej półtoragodzinny spacer. Otwarty w 2007 roku Ogród Doświadczeń z roku na rok coraz bardziej się rozwija. W tym sezonie poszerzył się wachlarz warsztatów, które prowadzą wykwalifikowani pracownicy. Na zajęcia przyjeżdżają głównie grupy szkolne, choć każdy, nawet indywidualnie, może sobie taką lekcję zarezerwować. --> Magia dźwięku W jednym z tego typu warsztatów uczestniczyli ostatnio uczniowie piątej klasy szkoły podstawowej w Łącku. Gdy dzieciaki zwiedziły już cały ogród i wypróbowały wszystkie urządzenia, grupa zasiadła do nietypowej lekcji fizyki. Nikt nie przypuszczał, że tak mogą wyglądać zajęcia z tego przedmiotu. Zainteresowanie wzbudziła już sama nazwa warsztatów: "trąbka kibica", a gdy prowadzący lekcję Rafał Sworst zaczął wyciągać pomoce naukowe, zaciekawienie wzrosło jeszcze bardziej. Na stole wokół którego siedziały dzieci, pojawiły się m.in.: syrena strażacka, muszla, bęben, oscyloskop i cała masa kolorowych trąbek. Trzeba przyznać, że wyglądało to trochę, jak wstęp do pokazu iluzjonisty. Wkrótce wszystko się wyjaśniło - nie kibicowanie ani czary miały być tematem zajęć, ale zjawisko dźwięku. - Ooo, Adam pierwszy raz zainteresował się lekcją - rzucił uwagę któryś z chłopców w kierunku siedzącego obok kolegi w momencie, gdy pan Rafał włączył oscyloskop i pokazywał na jego ekranie fale dźwiękowe. Następnie każdy mógł sprawdzić między innymi do jakiej częstotliwości jego ucho wyłapuje dźwięki, posłuchać gry na muszli i dowiedzieć się jak działa syrena strażacka. Na koniec cała grupa zagrała głośny koncert na kolorowych trąbkach. Nauka czy zabawa? - Wizyta w ogrodzie nie ma na celu nauczenia fizyki i nie mogłaby stanowić zamiennika lekcji tego przedmiotu w szkole. Jej zadaniem jest natomiast uzupełnienie wiedzy i zaciekawienie zjawiskami fizycznymi. Tak, aby pokazać, że nauka o fizyce nie ogranicza się tylko do wzorów - mówił po zakończeniu warsztatów Rafał Sworst. Większość lekcji ma typowo zabawowy charakter. Są one kierowane zarówno do uczniów szkół podstawowych, jak i tych starszych, również w wieku licealnym. - W dzisiejszych czasach trudno jest zaciekawić uczniów wiedzą i przekazać im ją w taki sposób, żeby byli zadowoleni i zapamiętali - stwierdziła wychowawczyni klasy biorącej udział w warsztatach. - Tutaj to zadanie na pewno zostało spełnione. Dzieci uwielbiają zajęcia praktyczne - dodała. Krzysiek, jeden z piątoklasistów mówi, że nauczył się jak działa siła odśrodkowa i jak rozchodzi się głos. A Adamowi najbardziej podobało się na batucie. Wszyscy, jak twierdzą, na początku założyli, że będzie nudno, ale szybko się "rozkręcili". Wkrótce ogród zamierza zaopatrzyć się dodatkowo w nową "zabawkę" - kulę do zorbingu. Wrażenia mogą być więc jeszcze większe. Paulina Wilk