Wprowadzony niedawno zakaz palenia w części miejsc na wolnym powietrzu nie funkcjonuje. W ciągu pierwszego tygodnia pouczonych zostało 301 krakowian, ale nadal widać na przystankach i w parkach amatorów palenia. Okolice wiat zasypane są petami. Niewiele jest też osób, które wychodząc na spacer ze swoim pupilem zabierają torebkę na odchody. Czy obowiązujące przepisy są potrzebne, skoro krakowianie i tak nic sobie z nich nie robią? - Kiedyś kontrowersyjny był obowiązek zapinania pasów w samochodzie. Dziś jest to powszechnie akceptowane. Myślę, że tak samo będzie za kilka lat z przepisami, które teraz wydają się trudne do wyegzekwowania - uzasadnia radna Marta Patena. Sprzątaj po psie Co roku pojawiają się w Krakowie nowe kosze na psie na odchody. Jest ich już ok. 300. W tym roku dojdzie kolejnych 50. - Umieszczamy je zwykle w pobliżu terenów zielonych i parków - mówi Teresa Kowalińska, kierownik działu czystości i gospodarowania odpadami Krakowskiego Zarządu Komunalnego. Niestety, kosze pozostają puste lub wypełniają się wszystkimi rodzajami śmieci. Mieszkańcy nie sprzątają po swoich pupilach. - Mój pies nie zaśmieca za bardzo, bo jest mały. Szczerze mówiąc ciężko mi się zmusić do pójścia na spacer z foliową torebką i sprzątania po Klarze. Pewnie gdyby inni to robili i ja bym się zmobilizowała - mówi 26-letnia Agata, właścicielka białego kundelka. Straż miejska przyznaje, że brudzące psy to zmora miasta. - Sprzątania po psach od ich właścicieli nie jesteśmy w stanie wyegzekwować. Musielibyśmy łapać ich na gorącym uczynku - przyznaje Małgorzata Imosa-Nogieć ze Straży Miejskiej w Krakowie. Nie pal na przystanku Starszy pan siedzi w parku Krakowskim na ławce i pali papierosa. Obok biega nieduży pudelek. Właśnie szuka miejsca na załatwienie się. Na pytanie, czy wie, że podwójnie łamie przepisy, pan Tadeusz odpowiada: - Przecież nikomu nie dymię w twarz. A po Norze zamierzam posprzątać - zapewnia, szukając w kieszeni foliowej torebki. Zakazem palenia objęto wybrane punkty miasta: parki Jordana, Krakowski, Bednarskiego, przystanki autobusowe i ich okolice oraz place zabaw dla dzieci. Przepis obowiązuje od kilkunastu dni, ale mimo iż miejsca, w których nie wolno palić, są oznakowane, nie wszyscy o tym wiedzą lub udają, że nie wiedzą. - Sama nie palę i nie lubię, jak mi ktoś dymi w twarz. Póki co nie widzę jednak żadnych zmian. Nie zauważyłam, żeby ludzie przejmowali się tym zakazem - mówi studentka Kasia Kowacz. Przepis został stworzony tak, że trudno go wyegzekwować. Palić nie wolno m.in. 15 metrów od znaku przystanku. Na pytanie, jak to sprawdzić, rzecznika straży miejskiej pewnie odpowiada: -Trzeba mierzyć. Poza tym kosz z popielniczką znajduje się tylko przy przystanku. I tak powinno się podjeść do niego, by zgasić papierosa. Mieszkańcy rozklejają też ulotki w niedozwolonych miejscach i przeklinają. - W różnych punktach miasta rozstawiliśmy dla mieszkańców tablice i słupy ogłoszeniowe. Są one co jakiś czas czyszczone na nasz koszt. Niestety, to nie pomaga. Nadal są zaklejane sygnalizacje świetlne, skrzynki, słupy - mówi Teresa Kowalińska. Zakazywać czy nie? Radni miejscy są zgodni, że zakazy są potrzebne. Stawiają jednak warunek: za zakazem musi iść jego egzekucja. Za "drobne" wykroczenie można zapłacić nawet 500 zł. Straż może też pouczyć lub skierować wniosek do Sądu Grodzkiego. - Może trzeba przeprowadzić specjalne akcje. Jeśli ktoś kilka razy dostanie mandat, kilkanaście razy ktoś zwróci mu uwagę, to dotrze do niego, że robi źle - zastanawia się Dariusz Olszówka. Z podobnymi problemami borykają się również inne miasta. Tomasz Dymko z warszawskiej straży miejskiej podkreśla: - Z własnego doświadczenia wiem, że wszystko zależy od strażnika. Jeśli chce wyegzekwować przepis, nie będzie miał z tym problemu. Szczególnie jesteśmy wyczuleni na zaśmiecanie, bo niestety, Warszawa tonie w śmieciach. Podobne zdanie ma przedstawiciel poznańskiej straży miejskiej, Przemysław Piwecki. - Półtora roku temu zaczął obowiązywać u nas kontrowersyjny przepis zakazu palenia. Dyskusja była długa i burzliwa. W końcu uchwalono przepis, który jest łatwy do wyegzekwowania: zakaz palenia tylko pod wiatą przystanku. Katarzyna Ponikowska