Jeszcze w tym roku powstanie dla nich specjalna, wypukła mapa umożliwiająca poznanie Starego Miasta - informuje "Gazeta Krakowska ". Bogdan Dąsal, pełnomocnik prezydenta Krakowa ds. osób niepełnosprawnych mówi, że odbyły się już pierwsze spotkania zespołu ds. mapy. - Zaprosiliśmy do niego m.in. przedstawicieli Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego dla Dzieci Niewidomych i Niedowidzących przy ul. Tynieckiej. Dzięki nim wyznaczymy obszar mapy i warunki, jakie musi ona spełniać - dodaje. Wkrótce opracowany zostanie kosztorys przedsięwzięcia. W Wydziale Turystyki Urzędu Miasta Krakowa dowiedzieliśmy się, że na początek zaplanowano wydanie 1500 egzemplarzy mapy. W następnych latach w podobny sposób opracowane mają być mapy innych obszarów miasta. Jednak nie one będą krakowskim hitem dla niewidomych. W stolicy Małopolski zrealizowany zostanie inny unikatowy projekt - pierwsza turystyczna trasa dotykowa w Polsce. Wstępną koncepcję trasy opracowała dr Hanna Grabowska-Pałecka, specjalistka ds. architektury dla niepełnosprawnych z Politechniki Krakowskiej. Zgodnie z założeniami projektu, szlak ma prowadzić niewidomych od Barbakanu na Wawel i oferować im "widoki" odwiedzanych miejsc, m.in. dzięki możliwości dotykania miedzianych makiet obiektów. Autorka projektu chciałaby także wprowadzić niewidomych na mury obronne, pozwolić im dotykać historycznych cegieł, zarysów okienek strzelniczych czy drewnianych elementów. Niewidzący będą też mogli dotykać miniaturowych modeli mijanych po drodze kościołów. Pierwsza "jaskółka" na trasie już się pojawiła. W czerwcu ub. roku niewielką, mosiężną makietę opisaną alfabetem Braille'a, postawiono na pl. Wszystkich Świętych. Małgosia Cyganik z III klasy Gimnazjum przy Tynieckiej, którą "Gazeta Krakowska" poprosiła o pomoc, "zobaczyła" ją wczoraj pierwszy raz. - Fajnie tu wszystko opisane, tylko jak jest zimno, metalu ciężko jest dotykać, bo palce drętwieją, latem napis będzie pewnie parzyć, rozgrzany od słońca - zauważyła przytomnie. - Opis byłby lepszy na plastikowym materiale - oceniła. Mimo tych bardzo ważnych uwag, Małgosia bardzo się ucieszyła z makiety i planowanych udogodnień dla niewidomych. - Choć od trzech lat mieszkam w Krakowie, to tak naprawdę bardzo słabo znam miasto. Tymczasem, gdy jeździmy na wymiany za granicę, nawet w małych miejscowościach są ułatwienia turystyczne dla niewidomych - powiedziała. Małgosia była m.in. we Freiburgu, gdzie przed każdym zabytkiem mogła dotknąć jego miniaturki. Dr Grabowska-Pałecka marzy, by atrakcje czekały na niewidomych także w muzeach położonych przy trasie. Przy największych dziełach, np. "Hołdzie pruskim" Jana Matejki, można by postawić wypukłą replikę obrazu. - Rozmawiałam już z bardzo przychylną projektowi dyrektor Muzeum Narodowego. Sprawdzamy możliwości i koszt urządzenia takich ekspozycji - dodaje pani doktor. Pierwszą turystyczną trasę dotykową w Krakowie w części chce sfinansować Dzielnica I Stare Miasto. - Mamy 120 tys. zł na likwidację barier architektonicznych - mówi przewodniczący Rady Dzielnicy Bogusław Krzeczkowski. - Część z tych pieniędzy można by wydać na modele dla "trasy królewskiej". Finansowania całości niestety nie udźwigniemy. Liczymy na wsparcie miasta. Nie tylko Kraków będzie można "oglądać" dotykiem. Kolejna trasa dla niewidomych powstać ma w dawnym obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. Projekt opracował ośrodek szkolno-wychowawczy z Tynieckiej, na prośbę zaprzyjaźnionego ośrodka dla niewidomych w niemieckim Marburgu, który sfinansuje realizację projektu.