Listonosz zabierał pieniądze, kwitując na blankiecie odbiór podrobionym podpisem. - Proceder trwał prawdopodobnie od kwietnia. Najczęściej przepadały kwoty należne z tytułu zwrotu podatku, ale były także inne przekazy pieniężne - powiedział Nowak. 31-letni mężczyzna złożył już w tej sprawie wyjaśnienia. Pieniądze wydawał na grę na "jednorękich bandytach". Odpowie za przywłaszczenie mienia oraz za podrabianie dokumentów. Grozi mu nawet do 5 lat więzienia. Jak poinformował rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski, listonosz został dyscyplinarnie zwolniony z pracy, a sprawa trafiła na drogę karną. - Rozpoczęliśmy już także zwrot pieniędzy klientom - dodał rzecznik.